Fani filmu „Top Gun” mają kolejny powód, żeby odwiedzić dom Charlie. Pomalowany na niebiesko budynek znajdujący się w kalifornijskiej miejscowości Oceanside skrywa nie tylko pamiątki z planu, ale też słodkości. Otwarta w maju cukiernia High Pie cieszy się sporą popularnością podobnie jak sequel hitu z lat 80.
W filmie z 1986 roku Charlie - czyli obiekt westchnień i instruktorka głównego bohatera Mavericka - mieszka w małym wiktoriańskim domku nad oceanem.
Jakiś czas temu działką, na której zbudowano dom zainteresowali się deweloperzy, którzy w tym miejscu chcieli stworzyć hotel. Ku uciesze fanów inwestorzy nie zburzyli jednak budynku, a przesunęli go o kilkaset metrów. Niedawno domek otworzył się dla wielbicieli amerykańskiego kina. W środku stworzono cukiernię i umieszczono między innymi zdjęcia przedstawiające Mavericka i Charlie.
Nawet nie wiedzieliśmy, że film był tu kręcony. Przejechaliśmy obok domku dziś rano. Jesteśmy wielkimi fanami filmu, więc zdecydowaliśmy wskrzesić wspomnienia z dzieciństwa. Dziś znowu obejrzymy "Top Gun" - powiedział w rozmowie z Reuterem Dalton Perry z Salt Lake City, który skorzystał z rady menadżera i usiadł na replice motocykla Mavericka.
Uwielbiam ten dom, chcę w nim zamieszkać - stwierdziła z kolei Pollu Willis.
Można tu ponownie przeżyć tę magiczną scenę typową dla południowej Kalifornii, kiedy Tom Cruise podjeżdża do wybrzeża swoim Kawasaki 900. Tuż przed domem znajduje się replika motocykla, na którą naprawdę możesz wskoczyć i poczuć bryzę we włosach - powiedział w rozmowie z Reuterem Ben Fairchild, menadżer hotelu, do którego należy budynek.
Cukiernia w swojej ofercie ma ciastka z owocowym nadzieniem, które są smażone na głębokim tłuszczu.
Film "Top Gun" opowiada o szkole dla najzdolniejszych pilotów myśliwców. Produkcja zarobiła 176 milionów dolarów i była najbardziej dochodowym filmem 1986 roku. 27 maja w kinach pojawił się sequel - "Top Gun: Maverick". Tom Cruis w maju postanowił zaprezentować swój najnowszy film na lotniskowcu amerykańskiej marynarki wojennej USS Midway zacumowanego u wybrzeży San Diego. Jakby tego było mało, tuż przed seansem wylądował na pokładzie okrętu helikopterem, który osobiście pilotował. Jak powiedział do zgromadzonych na pokładzie fanów, przyjechanie Uberem byłoby zbyt proste. Pilotowania Cruise nauczył się w 2017 roku, na potrzeby roli w filmie "Mission: Impossible - Fallout".
Cruis stwierdził, że realizacja filmu "Top Gun: Maverick" sporo kosztowała całą ekipę. Zdjęcia do tego filmu rozpoczęły się w 2018 roku, a późniejsza pandemia Covid-19 spowodowała opóźnienia w pracy na planie i wymusiła kilkukrotną zmianę terminu premiery. Było to zniechęcające. Ten film znaczy tak wiele dla mnie, dla mojej kariery, dla studia Paramount, dla widzów. W końcu udało się go ukończyć, na co czekaliśmy od dawna - wyznał aktor.