​"Władca Pierścieni" to jedna z najbardziej dochodowych, filmowych serii w historii kina. Kultowa trylogia w reżyserii Petera Jacksona przyniosła zyski na poziomie niespełna 3 mld dolarów. Jedna z gwiazd produkcji, Cate Blanchett, w nowym wywiadzie została zapytana o wysokość swojego wynagrodzenia. Odtwórczyni roli Galadrieli udzieliła zgoła zaskakującej odpowiedzi. "Dostałam darmowe kanapki i mogłam zatrzymać swoje elfie uszy. To wszystko" - zdradziła dwukrotna zdobywczyni Oscara.

Ekranizacja powieści J.R.R. Tolkiena była przedsięwzięciem nad wyraz ryzykownym. Budżet wszystkich trzech filmów, które nakręcono od października 1999 do grudnia 2000 roku, opiewał na rekordową, zwłaszcza jak na owe czasy, kwotę 289 mln dolarów. Twórca kultowego arcydzieła fantasy opowiadał w wywiadach, że na pewnym etapie ukończenie projektu stanęło pod znakiem zapytania - włodarze wytwórni byli bowiem wściekli z powodu wciąż rosnących kosztów realizacji.

Peter albo od początku robił nas w konia, albo faktycznie nie miał pojęcia, ile to wszystko finalnie będzie kosztować - zdradził po latach Bob Shaye, założyciel studia New Line Cinema.

Ryzyko się jednak opłaciło

Trylogia Petera Jacksona zarobiła na świecie 2,9 mld dolarów, stając się jedną z najbardziej dochodowych filmowych serii w historii kina. Cykl zaliczyć można przy tym do najlepiej ocenianych produkcji tego gatunku - dość wspomnieć, że filmy otrzymały łącznie 30 nominacji do Oscara i zdobyły aż 17 statuetek. 

"Żartujesz? Nikomu nie zapłacono"

Okazuje się tymczasem, że gwiazdy, które zdecydowały się wystąpić w pierwszej części serii, nie mogły liczyć na wysokie wynagrodzenie. A w niektórych przypadkach - na żadne. Nowe światło na tę kwestię rzuciła teraz Cate Blanchett, która sportretowała Galadrielę. Goszcząc w programie "Watch What Happens Live with Andy Cohen", hollywoodzka aktorka została zapytana o swoje najbardziej imponujące filmowe gaże. 

Podejrzewam, że najwięcej zarobiłaś na "Władcy Pierścieni" - zagadnął gwiazdę gospodarz talk-show. 

Żartujesz? Nikomu nie zapłacono. Po prostu chciałam wystąpić w produkcji faceta, który nakręcił "Martwicę mózgu" - wyjawiła Blanchett nawiązując do komediowego horroru w reżyserii Jacksona z 1992 roku. 

Dwukrotna zdobywczyni Oscara dodała, że jednym wynagrodzeniem był... poczęstunek. Dostałam darmowe kanapki i mogłam zatrzymać swoje elfie uszy. To wszystko - stwierdziła. 

Australijska aktorka promuje obecnie swój najnowszy zawodowy projekt - komedię science fiction "Borderlands", ekranizację popularnej gry wideo opowiadającej o ludziach, którzy poszukują relikwii na planecie Pandora. Za reżyserię odpowiada Eli Roth, a u boku Blanchett wystąpili m.in. Jack Black, Kevin Hart, Édgar Ramírez i Ariana Greenblatt. Na ekranach polskich kin obraz zadebiutuje już 9 sierpnia.