Paweł Pawlikowski otrzymał nagrodę za najlepszą reżyserię za dramat "Zimna wojna" podczas uroczystości rozdania nagród 71. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Złota Palma dla najlepszego filmu powędrowała do japońskiego dramatu "Manbiki kazoku" ("Złodziejaszki") w reż. Hirokazu Koreeda. Jury tegorocznej edycji festiwalu po raz pierwszy w historii tej imprezy przyznało "specjalną" Złotą Palmę - otrzymał ją legendarny reżyser Jean-Luc Gordard.

Pawlikowski odebrał wyróżnienie za reżyserię z rąk przewodniczącej jury - Cate Blanchett. Nagrodę dedykował nieżyjącemu już Januszowi Głowackiemu, z którym tworzył scenariusz do "Zimnej Wojny". 

Po raz pierwszy polski film znalazł się w oficjalnej selekcji; dziękuję w imieniu całego kraju, to naprawdę dobra wiadomość, a bardzo nam trzeba dobrych wiadomości z Polski w dzisiejszych czasach - podkreślił Pawlikowski, odbierając nagrodę.

Reżyser podziękował aktorom, scenografom oraz producentkom, które pomogły "stworzyć naprawdę niełatwy film, niespecjalnie komercyjny". Dały mi przestrzeń, w której mogłem ten film kształtować, niemal rzeźbić w sposób bardzo wolny, nieograniczony. Rezultaty może tej wolności nie odzwierciedlają, ale proces był wyjątkowo chaotyczny; wielu producentów zwolniłoby mnie po pierwszym tygodniu - powiedział.

Pawlikowski nagrodę zadedykował zmarłemu w zeszłym roku dramaturgowi, prozaikowi i scenarzyście Januszowi Głowackiemu, który pomógł mu napisać scenariusz i reprezentował "odwagę, otwartość, poczucie humoru, delikatność, otwartość na resztę świata". Właśnie o te rzeczy musimy walczyć, żeby ich nie zatracić, żeby duch Janusza Głowackiego i jemu podobnych pozostał w Polsce - podkreślił.

Złota Palma dla japońskiego filmu

Niestety film Pawlikowskiego nie dostał Złotej Palmy dla najlepszego filmu. Otrzymał ją dramat familijny "Manbiki Kazoku". Obraz pokonał łącznie 17 innych dzieł ubiegających się o najwyższe wyróżnienie canneńskiego festiwalu, w tym m.in. włoskiego "Dogmana" Matteo Garrone, rosyjskie "Lato" Kiriłła Sieriebriennikowa i amerykańskiego "Blackkklansmana" Spike'a Lee.

Za każdym razem, kiedy jestem zapraszany na Festiwal w Cannes przypominam sobie, że to miejsce, które wszystkim dodaje odwagi. Otrzymuję również nadzieję - nadzieję, że dzięki filmom, dzięki kinu, ludzie, którzy walczą ze sobą na świecie, kraje, które ze sobą rywalizują, mogą przezwyciężyć różnice, które je dzielą - powiedział reżyser zwycięskiego obrazu, odbierając nagrodę.

Podczas sobotniej gali po raz pierwszy w historii Festiwalu wręczono "specjalną" Złotą Palmę. Nagrodę tę jury przyznało Jean-Lucowi Godardowi. To artysta, który od zawsze przesuwał granice, który bezustannie starał się definiować i redefiniować kino - oświadczyła przewodnicząca jury, aktorka Cate Blanchett.

Pochodząca z Kazachstanu Samal Jesliamowa została nagrodzona za najlepszą rolę kobiecą w filmie "Ayka" Sergei'a Dvortsevoya. Nagrodę za najlepszą rolę męską otrzymał Marcello Fonte, który zagrał w filmie "Dogman" w reż. Matteo Garrone - historii o ojcu kilkuletniej dziewczynki, który zostaje wciągnięty w mafijne porachunki.

Za najlepszy scenariusz nagrodzono ex aequo - Alice Rohrwacher za scenariusz do filmu "Happy as Lazzaro" oraz Nadera Saeivara i Jafara Panahiego za scenariusz do "Trzech twarzy".

Złotą Palmę dla najlepszego filmu krótkometrażowego otrzymał film "All These Creatures" w reż. Charlesa Williamsa, Złota Kamera trafiła do Lukasa Dhonta za obraz "Girl", a Nagrodę Grand Prix przyznano Spike'owi Lee za film "BlacKkKlansman".

Nagrodę Jury przyznano libańskiej reżyserce Nadine Labaki za obraz "Capharnaum". To retrospektywna opowieść o uchodźcach, ich trudnych wyborach i powodach, dla których opuszczają kraj swojego pochodzenia.

W Konkursie Głównym pokazywane były również m.in. "Ayka" Siergieja Dworcewoja, "Yommedine" Abu Bakr Shawky'ego, "The Wild Pear Tree" Nuriego Bilge Ceylana, "At War" Stephane Brize oraz "Knife Heart" Yanna Gonzaleza.

Gala pod znakiem komentarzy politycznych i społecznych

W trakcie gali nie zabrakło komentarzy społecznych i politycznych. Występujący na scenie goście nawiązywali do wydarzeń, które wstrząsnęły środowiskiem filmowym w ostatnich miesiącach. Mówili o przemocy seksualnej w środowisku filmowym; aktorka Asia Argento wspomniała, że to właśnie w Cannes w 1997 r. została zgwałcona przez Harveya Weinsteina.

Miałam 21 lat. Ten festiwal to było jego miejsce łowów, tutaj polował. Chciałam sformułować pewną przepowiednię. Harvey Weinstein nigdy tu nie wróci. Będzie żył życiem pełnym wstydu, odrzucony przez wspólnotę kina, która kiedyś tak go wielbiła i ukrywała jego przestępstwa. Dziś wieczorem są tacy, którzy jeszcze czekają na rozliczenie z tego, jak traktowali kobiety, z zachowań, na które nie ma miejsca w naszej branży ani w żadnej innej. Wiecie, kim jesteście, ale co najważniejsze, my też wiemy. Nie pozwolimy wam ujść bezkarnie - podkreśliła Argento.

W jury Konkursu w tym roku - poza Cate Blanchett - znaleźli się: Kristen Stewart, Lea Seydoux, Ava DuVernay, Andriej Zwiagincew, Denis Villeneuve, Chang Chen, Robert Guediguian i Khadja Nin.

"Zimna wojna" - historia wielkiej i trudnej miłości

"Zimna wojna" będzie miała polską premierę już 8 czerwca. Główne role grają Joanna Kulig i Tomasz Kot. W obsadzie są m.in. Agata Kulesza, Borys Szyc, Adam Woronowicz i Adam Ferency. 

Twórcy nagrodzonej Oscarem "Idy" przenoszą nas tym razem do lat 50. i 60. XX wieku, stalinowskiej Polski i budzącej się do życia Europy. Na tym tle rozgrywa się historia wielkiej i trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie potrafią być ze sobą i jednocześnie nie mogą bez siebie żyć - zapowiada dystrybutor.

Paweł przepięknie pokazał Polskę. Wrócił do domu. I dał szansę polskim aktorom na stworzenie niesamowitych kreacji - mówiła w rozmowie z Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą Joanna Kulig. To jest rola mojego życia podkreślała. 

"Wizualnie porywająca epicka opowieść o uwięzieniu i ucieczce". Media entuzjastycznie o "Zimnej wojnie"

O polskiej produkcji entuzjastycznie rozpisywały się zagraniczne media. "Indiewire" podkreślał, że polski film to "genialny kandydat do Oscara i mocny kandydat do Złotej Palmy", "The Hollywood Reporter", iż "Zimna wojna" to "prawdziwa rozkosz dla znawców muzyki", a "The Guardian", że to "wizualnie porywająca epicka opowieść o uwięzieniu i ucieczce ze świata totalitaryzmu". O polskim obrazie w samych superlatywach pisały m.in. także "Variety", "The Telegraph" oraz "Sight&Sound". Wysoko ocenili "Zimną wojnę" - choć nie wróżą jej Złotej Palmy - krytycy dziennika "Le Figaro".

(m)