"Klienci banku PKO BP dostają podejrzane SMS-y" - alarmujecie nas na Gorącą Linię RMF FM. Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, oszuści rozsyłają wiadomości z linkiem do strony banku. Później przejmują konta klientów i wypłacają z nich pieniądze.
Ku przestrodze - historia mieszkańca Świętochłowic, który wypoczywając nad morzem stracił wszystkie oszczędności. Pan Bernard odebrał SMS, który w nagłówku miał napisane "informacja". W treści była instrukcja - "aby przeczytać wiadomość, kliknij na link poniżej i zaloguj się". Ten link to był ciąg cyfr kończących się "ipko.pl" .
Aby przeczytać wiadomość, kliknij na link poniżej i zaloguj się: http://64.235.39.124/ipko.pl/
Po wejściu w link otwierała się strona banku. Nie było jednak żadnej innej informacji. Niebawem pan Bernard dostał kolejny SMS - tym razem już od banku. Dowiedziałem się, że aktywowałem usługę iPKO, zaraz zadzwoniłem do banku i zablokowałem konto - mówił pan Bernard. Okazało się, że było już za późno. Gdy pojechał do najbliższego bankomatu w Darłowie i sprawdził stan konta, saldo wynosiło 34 złote. Sprawdzenie wyciągu potwierdziło - jego pieniądze zostały wypłacone w Warszawie. Sprawą kradzieży zajmuje się już policja.
Należy bezwarunkowo ignorować SMS-y, w których znajduje się prośba o podanie poufnych danych klienta. Bank PKO BP nigdy nie prosi o przekazanie takich danych drogą SMS-ową. Nie wolno więc ani odpowiadać na takie informacje nadesłane na telefon, ani korzystać z odebranego linku do strony internetowej. Warto też informować centrum obsługi klienta o każdej podejrzanej wiadomości. Takie informacje przesyłają osoby podszywające się pod bank. Każde skorzystanie z otrzymanego od nich adresu strony internetowej oznacza przekazanie poufnych danych oszustom i danie im nieograniczonego dostępu do bankowego konta.