Zalane drogi i ulice, brak prądu, podtopione budynki - to efekt burz, jakie w piątek wieczorem szalały nad Małopolską i Śląskiem. W tych dwóch regionach strażacy interweniowali w sumie ponad 200 razy.
W sobotę rano w Rudzie Śląskiej około 1400 odbiorców wciąż nie miało prądu. Energetycy stopniowo usuwają awarię i przywracają zasilanie - usłyszała reporterka RMF FM. Prąd udało przywrócić m.in. w Gliwicach, gdzie piorun uderzył w główny punkt zasilania. Bez energii elektrycznej było ponad 30 tysięcy gospodarstw.
Kłopoty z prądem mogą jeszcze teraz mieć mieszkańcy Libiąża i Liszek w Małopolsce. Strażacy wciąż usuwają wodę z piwnic w okolicach Rudy Ślaskiej, Zabrza i Katowic. Pompują także wodę z zalanej DK 46 w miejscowości Żarki w powiecie częstochowskim. Ruch w tym miejscu jest utrudniony.
Po nocnych ulewach rozlewiska utworzyły się m.in. w dzielnicy Bykowina w Rudzie Sląskiej, w rejonie ulic Zgrzebnioka i Związku Młodzieży Polskiej oraz w sąsiedniej dzielnicy Kochłowice, w rejonie ul. Radoszowskiej.
W sobotę rano strażacy interweniowali m.in. w powiatach częstochowskim, myszkowskim, zawierciańskim oraz w rejonie Katowic, Mikołowa, Rudy Śląskiej i Świętochłowic. Woda podtopiła drogę krajową nr 46 - w miejscowościach Lgoczanka i Ślęzany między Częstochową a Szczekocinami. Pozalewane zostały też niektóre gospodarstwa i przepusty pod drogami.
W miejscowości Biała Wielka w pobliżu Lelowa w powiecie częstochowskim podjęto decyzję o ewakuacji śmigłowcem trzech osób. Dwie osoby dorosłe i dziecko czekają na pomoc na dachu zalanego domu. Wcześniej śmigłowiec z Krakowa musiał lądować w Piekarach Śląskich. Zabrał stamtąd grupę ratownictwa wysokościowego z Radzionkowa.
Po południu deszcz uderzył także w świętokrzyskie Działoszyce. Na Gorącą Linię dostaliśmy zdjęcie od naszego słuchacza: