W nocy z piątku na sobotę w Turcji doszło do próby zamachu stanu. Tysiące ludzi wyszło na ulice po to, aby przejąć kontrolę nad państwem. Pucz skończył się niepowodzeniem. "Nie oddamy kraju tym najeźdźcom" - powiedział ReczepTajip Erdogan. Prezydent uważa, że pucz był wspierany przez Fethullaha Gulena - emigracyjnego działacza. Erdogan dodał, że wszyscy odpowiedzialni za zamach zostaną ukarani. Puczyści informują, że są zdeterminowani, aby walczyć dalej.