"To są zbyt daleko idące spekulacje. Oczywiście, uważam Mateusza Morawieckiego w tej chwili za jednego z najwybitniejszych polityków PiS, ale dopóki niekwestionowanym liderem PiS jest Jarosław Kaczyński, w ogóle nie spekuluję, kto mógłby być po nim" – powiedział poseł PiS Janusz Śniadek w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, pytany o to, czy obecny premier mógłby w przyszłości zostać prezesem Prawa i Sprawiedliwości. Polityk, pytany o powody odwołania Antoniego Macierewicza z funkcji szefa MON, odpowiedział: "(Chodziło o ) pewne ocieplenie relacji z Pałacem Prezydenckim". Śniadek skomentował także słowa posłanki PiS Krystyny Pawłowicz, która wczoraj napisała w mediach społecznościowych, że za odwołaniem Macierewicza stoją "służby" i "lewactwo". "Ja bym tego typu sformułowań na pewno nie użył. To, co najbardziej niestosownego w tej wypowiedzi, to w ogóle ocenianie, że te instytucje czy osoby z tych kręgów mają wpływ na decyzje w PiS-ie, co uważam za gorszące i niewłaściwe. Takie słowa nie powinny padać z ust posłów PiS" – stwierdził Śniadek. "Antoni Macierewicz to polityk tak wybitny, że sprawdzi się w każdym miejscu, w którym się znajdzie. (…) Macierewicz przyjął tę decyzję, była ona podjęta na gremium, którym jest Komitet Polityczny, którego jest członkiem" – podkreślił poseł PiS. Śniadek zapytany, czy Jarosław Kaczyński powinien przeprosić za słowa o kanaliach i mordach zdradzieckich, odpowiedział: "W sytuacji, w której on się znalazł (…), to jego reakcja była dla mnie w sposób naturalny usprawiedliwiona".
Zapraszamy do słuchania wywiadu Marcina Zaborskiego dziś o 18:02 w RMF FM i na RMF24.pl.
Marcin Zaborski, RMF FM: Poseł PiS Janusz Śniadek, dobry wieczór.
Janusz Śniadek: Dobry wieczór, pozdrawiam radiosłuchaczy.
Dlaczego Jarosława Kaczyńskiego nie było wczoraj w Pałacu Prezydenckim i nie pozdrawiał nowo zaprzysiężonych ministrów na miejscu?
Bo to było spotkanie z prezydentem i nawet...
I Jarosław Kaczyński przychodzi do Pałacu Prezydenckiego, jak dobrze pamiętam...
Oczywiście, zdarzało się to. Chociaż ja przyznam, że nie pamiętam, czy w zeszłym roku był czy nie, a jeśli nawet był, to na pewno nie zabierał głosu na tym spotkaniu.
No jasne, ale nie było go, dlaczego?
Wczoraj? Pojęcia nie mam. Sądzę, że w tej sprawie osobiście się wypowiadał, zdaje się, że tego typu ciekawostki są nieustannie wychwytywane...
No i spekulacje trwają. Niektórzy w tej nieobecności prezesa Kaczyńskiego w pałacu wczoraj widzą taki symboliczny gest namaszczenia Mateusza Morawieckiego na przyszłego gospodarza PiS. Mateusz Morawiecki mógłby być prezesem PiS?
Ja sądzę, że to są już zbyt daleko idące spekulacje. Ja domyślam się, że one mogą być jakby ciekawe, interesujące, natomiast ja sie nie wdaję w takie dywagacje.
Pan nie widziałby Mateusza Morawieckiego na czele PiS-u?
Oczywiście uważam Mateusza Morawieckiego w tej chwili za jednego z najwybitniejszych polityków PiS i z całą pewnością ma takie cechy, natomiast w tej chwili szefem...
W kolejce do korony gdzieś go tam pan widzi?
Dopóki szefem PiS-u, niekwestionowanym, jest prezes Kaczyński, w ogóle nie podejmuję spekulacji, kto po nim.
To może rozumie pan, dlaczego Antoni Macierewicz musiał się pożegnać z MON?
Tutaj myślę, że nie odkryję żadnej Ameryki, wszyscy to czujemy, że na pewno też jedną z intencji było pewne ocenienie relacji z Pałacem Prezydenckim. To wszyscy czujemy, że jedynie taka mogła być intencja, bo poza tym minister Macierewicz jest na pewno też wybitnym politykiem...
No Krystyna Pawłowicz, pana koleżanka, czuje chyba dużo więcej, bo ona pisze, mówi, że Antoniego Macierewicza, podobnie jak innych ministrów - Waszczykowskiego i Szyszkę, pokonały "służby" i "lewactwo"...
Oj, ja bym tego typu sformułowań na pewno nie użył.
No bo trzymając się tej logiki, te "służby" i "lewactwo" to kto? Prezes Kaczyński i prezydent Duda, którzy odwołali Antoniego Macierewicza?
No więc to, co najbardziej niestosownego w tej wypowiedzi, to w ogóle ocenianie, że te instytucje czy te osoby z takich kręgów mają jakiś wpływ na decyzje w PiS-ie, co uważam za gorszące i niewłaściwe. Nie powinny takie słowa padać z ust posłów PiS.
No Krystyna Pawłowicz twierdzi, że prezydent wkłada kij w szprychy dobrej zmiany, a prawicowi dziennikarze, komentatorzy, publicyści idą dalej... Mówią, że odwołanie Antoniego Macierewicza to był błąd, skandal, błąd wymuszony przez Andrzeja Dudę... Co więcej, że Andrzej Duda stanął tam, gdzie stało ZOMO, panie pośle.
O ile pani poseł Krystyna Pawłowicz, którą skądinąd bardzo lubię, specjalizuje się w tego rodzaju wypowiedziach szokujących, zaskakujących, troszkę skandalizujących, i to nie dziwi w jej ustach, o tyle jeśli chodzi o dziennikarzy, nie dziwi mnie to absolutnie, bo w jakiś sposób taki styl dziennikarstwa ostatnio obserwujemy, że właśnie tego typu sensacyjnymi newsami próbuje się prowokować jakieś dyskusje.
Ale to prawicowi dziennikarze piszą o tym, że Andrzej Duda, no co - okazał się zdrajcą w obozie dobrej zmiany?
Ale ja nie definiuję, czy nie tworzę kategorii, nie daj Boże. To jest chleb dziennikarski - czasem kreować pewne oceny, sytuacje, po to, żeby rozpętywać ciekawszą dyskusję, nawet nie mam tego za złe, to jest taki zawód, pana i kolegów...
No czytam, że ktoś chce oddać prezydentowi odznaczenie, przyznane właśnie przez prezydenta Andrzeja Dudę w ramach gestu sprzeciwu wobec odwołania ministra Macierewicza.
To jest, myślę, pewne nieszczęście naszej współczesnej rzeczywistości, że poszliśmy tak głęboko z tymi podziałami, że niektórzy próbują manifestować czy pokazywać coś odmową przyjęcia odznaczenia czy oddawaniem... Myślę, że to tak naprawdę jest uderzania w godność państwa polskiego, godność Polski... Nie powinno się takich gestów robić.
Antoni Macierewicz byłby dobrym Marszałkiem Sejmu, panie pośle?
Z pewnością gdyby powierzono mu tę funkcję i gdyby zdecydował się ją przyjąć, to nie mam wątpliwości, że poradziłby sobie tu znakomicie.
I PiS rozważa taki scenariusz?
Natomiast... Nie, z całą pewnością tego typu rozważania czy decyzje nie zapadają na ogólnych gremiach, jeśli to w gronie ścisłego kierownictwa... Absolutnie tutaj przesądzająca musi być opinia czy zdanie pana Antoniego Macierewicza: czy jest w ogóle zainteresowany tego rodzaju funkcją.
Ale rozumiem, że skoro Mateusz Morawiecki mógł zastąpić chwaloną przez was dzień po dniu Beatę Szydło, to może być tak, że Antoni Macierewicz zastępuje chwalonego przez was Marka Kuchcińskiego.
Wie pan.. Myślę, że to jest nieporównywalna rola i znaczenie..
Druga osoba w państwie, rzeczywiście nieporównywalna funkcja.
Mało tego. W takich kategoriach patrząc, to nawet przed premierem, jeśli chodzi o pewne znaczenie czy nobilitację, natomiast jednak premier rządu to jest kapitan drużyny realizujący tą wielka misję, jaką jest program Prawa i Sprawiedliwości i ma do dyspozycji drużynę, jaką jest rząd i w tej chwili ta zmiana wynika z przesterowania pewnych taktyk, zmiany w otoczeniu i nowych wyzwań stających przed państwem.
Jak Prawo i Sprawiedliwość wykorzysta wiedzę, wykorzysta doświadczenie Antoniego Macierewicza?
Ja sądzę, że Antoni Macierewicz jest osobą i politykiem tak wybitnym, że w każdym miejscu, w którym się znajdzie....
I będzie zwykłym, szeregowym żołnierzem Prawa i Sprawiedliwości...
... sprawdzi się. Nie. Tutaj, podobnie jak pani premier Szydło, dla której postawy nie mam słów uznania, okazała się naprawdę wielkim mężem stanu przyjmując tę zmianę na stanowisku premiera w sposób znakomity i godząc się na pozostanie w rządzie, wysyłając równocześnie sygnał do wszystkich wyborców i członków PiS-u...
I Antoni Macierewicz też dostanie taką nagrodę pocieszenia?
... wysłała sygnał, żeby zaakceptować tę decyzję, że uznaje, że ona jest dobra dla Polski, że wymaga tego aktualna sytuacja, pewne zmiany taktyczne również...
I taki sygnał czuje pan od Antoniego Macierewicza także?
... więc o ile Antoni Macierewicz nie kontestuje, przyjął tę decyzję...
A cóż może zrobić?
.... była ona podjęta na gremium, którym jest komitet polityczny, którego jest członkiem. Zresztą jest w prezydium naszej partii, a więc tę decyzję kolegialną, tych gremiów - przyjął, zaakceptował.
Czyli wiedział o tym od kilku dni?
To też ja traktuję jako wyraz ogromnej dojrzałości, też nazwałbym to postawą męża stanu. I powiem tak: to jest też dowód i pokazuje, że politycy Prawa i Sprawiedliwości nie dla karier osobistych... inaczej: nie przedkładają swoich karier osobistych, osobistych ambicji, ponad dobro państwa.
Panie pośle...
W imię interesu Polski, pewnych strategicznych zadań stawianych przed nami, przed rządem, gotowi są w każdej chwili ponieść osobistą ofiarę.
Czy Jarosław Kaczyński powinien przeprosić za słowa - i być ukarany przede wszystkim - za słowa o kanaliach i mordach zdradzieckich? Te sprzed pół roku, z mównicy sejmowej?
Wie pan, w sytuacji, w jakiej on się znalazł - tak również po ludzku, osobiście, kiedy nadużywano nieustannie... I robili to ludzie, którzy nieustannie wsławili się czy zasłynęli często z atakowania świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który był człowiekiem zasługującym na szacunek także i po śmierci, nie potrafili go uszanować, to jego reakcja dla mnie była w sposób zupełnie naturalny usprawiedliwiona.
Ale jest wniosek o karę w komisji etyki, a politycy PiS-u są oburzeni, panie pośle, tym, że jedna z posłanek Nowoczesnej założyła koszulkę z napisem: "Jarosław Kaczyński jest tchórzem". No to jeśli to jest - jak mówicie - złamanie wszelkich norm kulturowych i obyczajowych - nazwanie kogoś tchórzem - to jak nazwać nazwanie kogoś kanalią i zdradziecką mordą?
Wie pan, w sytuacji, kiedy cierpliwie znosił przez lata, jeszcze za życia, znieważanie i poniewieranie (bliskiej - red.) osoby, to czy kontynuacja takich zachowań już po śmierci i to długo po śmierci, również po to, żeby wykorzystać to do działań zupełnie przeciwnych rzeczywistym poglądom, które Jarosław Kaczyński zna chyba najlepiej, to było to nadużycie, rzeczywiście puściły mu nerwy.
Na kilka godzin przed sejmowym głosowaniem nad zakazem handlu w niedziele Janusz Śniadek, przewodniczący sejmowej podkomisji zajmującej się tym tematem, nie krył zadowolenia. "Mam kolegów, którzy na mój widok pozdrawiają mnie słowami piosenki ‘Ta ostatnia niedziela’" - żartował poseł PiS. "W taki sposób stopniowy, wyważony kompromisowy ta ustawa zacznie działać od 1 marca tego roku i w tym roku do końca tego roku pierwsza i ostatnia będą niedzielami handlowymi" - tłumaczył gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jak zaznaczył, nowe rozwiązania nie będą musiały uzyskiwać akceptacji Komisji Europejskiej.
Marcin Zaborski pytał swojego rozmówcę również o nowe porządki w prezydium Sejmu. Czy Śniadek ma szanse na stanowisko wicemarszałka? "Ten pomysł jest tak mało realny, że wzbudził moje rozbawienie" - skomentował polityk. Kto ma szanse na to objęcie tego stanowiska po Joachimie Brudzińskim? "Kiedy czytam doniesienia medialne z dobrze poinformowanych źródeł, (...) pojawia się w tej chwili tam nazwisko pani Elżbiety Witek" - uznał. "Wcale nie byłbym zdziwiony (takim scenariuszem - red.)" - dodał Śniadek.