Od wtorku Los Angeles zmaga się z niszczycielskimi pożarami, w wyniku których zginęło już co najmniej 11 osób. Ewakuowało się ponad 180 tys. ludzi, a ogień strawił tysiące budynków. Jedną z osób, które ucierpiały w wyniku żywiołu, jest Anita Stelmasiuk - Polka mieszkająca od wielu lat w Los Angeles. Rozmawiał z nią dziennikarz RMF FM Mateusz Opyrchał.
Pani Anita w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mateuszem Opyrchałem wspomina, że dzień, w którym pożar dotarł do jej okolicy, zaczął się jak każdy inny. Wieczorem widziała ostrzeżenia o silnym wietrze i obawiała się pożaru. Niestety, jej obawy okazały się rzeczywistością.
Rano, przygotowując się do wyjścia na siłownię, kobieta zauważyła, że coś jest nie tak. Kiedy wyszła z mężem na balkon, zobaczyli chmurę dymu, a także samoloty i helikoptery, które zabierały wodę z oceanu.
Po 30 minutach otrzymaliśmy alert na telefon o ewakuacji. To również nie był pierwszy taki alert w naszym życiu. Jednak wyszliśmy na zewnątrz i powietrze było średnie, więc stwierdziliśmy, że może warto gdzieś się przenieść na jedną noc - opowiada.
W ciągu 15 minut spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wraz z rodziną oraz kotami opuściła dom.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wzięliśmy tylko rzeczy, które na noc nam będą potrzebne - szczotkę do zębów, pastę, piżamę i komputer, żeby móc pracować. Mój syn wziął swoją konsolę do grania i spakowaliśmy koty - opowiada.
Na początku myśleli, że sytuacja się szybko uspokoi i kolejnego dnia rano będą już w domu. Chwilę później otrzymali wiadomość od sąsiadów, że pożar jest już blisko ich ulicy. Później to była już kwestia kilku godzin - mówi pani Anita.
Sytuacja szybko się pogarszała. Wiatr przenosił płomienie i iskry, co sprawiało, że pożar rozprzestrzeniał się z ogromną prędkością. Silne powiewy utrudniały również akcję ratunkową.
Niestety, dom pani Anity spłonął, a wraz z nim dorobek życia i wspomnienia. Cała dzielnica, w której mieszkała, została zniszczona.
Urodziłam się w Skarżysku-Kamiennej. Pożar naszej dzielnicy to było więcej niż całe takie Skarżysko. Wszyscy ci ludzie musieli uciec - mówi.
Wśród ewakuowanych znalazły się także osoby znane i celebryci, ale katastrofa pokazała, że w walce z żywiołem wszyscy są równi. Pani Anita podkreśla, że ludzie niezależnie od statusu materialnego wspierali się nawzajem.
Ktoś ma pracę aktora, ktoś ma pracę lekarza, prawnika, muzyka. Nie miało to znaczenia w naszym małym środowisku. Wiemy o tym, że te osoby, które miały więcej, mimo że wszystko straciły, aktywnie pomagały tym, które miały mniej. To też nie jest tak, że im się nic nie stało, bo mają więcej pieniędzy. Oni, tak jak my, stracili wszystkie swoje pamiątki, wszystkie swoje wspomnienia. Wszyscy straciliśmy bezpieczeństwo - podkreśla pani Anita.
Pani Anita prowadzi markę odzieżową, mocno związaną z muzyką rockową i grunge. Współpracuje z managementem Chrisa Cornella, wokalisty zespołu Soundgarden, który zmarł w 2017 roku. Jej marka również stoi za promowaniem takiej muzyki.
Cały mój magazyn znajdował się w domu, więc cała nasza inwentaryzacja spłonęła - opowiada.
Mimo trudnej sytuacji pani Anita nie traci jednak woli walki i pozytywnego nastawienia.
Przeprowadziłam się tutaj 10 lat temu. Przyjechaliśmy z moim mężem i z moim rocznym synem, mając sześć walizek. Teraz mamy jedną, ale myślę, że jesteśmy w stanie odbudować wszystko i odnaleźć się w tej sytuacji - przyznaje.
Teraz pani Anita chciałaby jak najszybciej wrócić do pracy i zamówić nowe koszulki. Zamiast prosić o jakieś wsparcie finansowe, chciałabym, żeby po prostu wspierać moją markę. Bardzo zachęcam wszystkich do zapoznania się przede wszystkim z tą muzyką, bo jest wspaniała - mówi.