W Rumunii w niedzielę odbywa się głosowanie w wyborach parlamentarnych, w których wybranych zostanie 330 posłów i 136 senatorów. Uprawnionych do głosowania na terytorium Rumunii jest ponad 18 mln obywateli – informuje agencja Agerpres. Najnowszy sondaż daje pierwsze miejsce radykalnie prawicowej, nacjonalistycznej partii AUR.

REKLAMA

Lokale wyborcze w Rumunii zostały otwarte w niedzielę o godz. 7 rano (6 w Polsce), a głosowanie potrwa do godz. 21 (20 w Polsce).

Jak poinformował Stały Urząd Wyborczy (AEP), w kraju utworzono prawie 19 tys. punktów do głosowania, natomiast za granicą, gdzie w wyborach uczestniczy liczna diaspora - uruchomiono 950 lokali wyborczych.

Rumuński system polityczny

Rumuni wybierają przyszły parlament - Izbę Deputowanych i Senat. W wyborach startuje około ośmiu tysięcy kandydatów z 31 partii i sojuszy politycznych oraz 19 organizacji mniejszości narodowych.

W rumuńskim systemie politycznym liczba deputowanych i senatorów, jest określana na podstawie specjalnych przeliczników reprezentacji i skorelowana z liczbą ludności.

Obecnie rumuński parlament składa się ze 136 senatorów i 329 posłów. W nowo wybranym zgromadzeniu będzie 136 senatorów i 330 posłów.

Głosowanie odbywa się w 42 okręgach wyborczych w kraju oraz okręgu wyborczym dla obywateli mieszkających za granicą. Próg wyborczy wynosi 5 proc. dla partii i 8 proc. dla koalicji partyjnych.

Centralne Biuro Wyborcze akredytowało cztery ośrodki do przeprowadzenia badań exit poll w dniu głosowania.

Najnowsze sondaże wskazują na prawicę

Wyniki wyborów parlamentarnych w Rumunii są trudne do przewidzenia, ale najnowszy sondaż pierwsze miejsce daje radykalnie prawicowej, nacjonalistycznej partii AUR.

Próg wyborczy ma przekroczyć 5-6 partii, prognozują analitycy.

Według opublikowanego w czwartek sondażu AtlasIntel na pierwszym miejscu jest właśnie radykalny, nacjonalistyczny AUR (Związek Jedności Rumunów) z wynikiem 22,4 proc, a na kolejnych pozycjach do parlamentu wchodzą socjaldemokratyczna PSD (21,4 proc.), centroprawicowy Związek Ocalenia Rumunii, USR (17,5 proc.), centroprawicowa Partia Narodowo-Liberalna (13,4 proc.) oraz Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii, UDMR (5,5 proc.).

Na granicy pięcioprocentowego progu jest też prorosyjska radykalna partia S.O.S Romania z wynikiem 4,6 proc. Taki sam wynik ma, nieoczekiwanie, Partia Ludzi Młodych (POT), której poparcie wzrosło po zadeklarowaniu poparcia dla zwycięzcy I tury wyborów prezydenckich, antyzachodniego radykała Calina Georgescu.

Wybory prezydenckie. Czy będą powtórzone?

W najbliższy poniedziałek, 2 grudnia, ma zapaść decyzja o unieważnieniu lub zatwierdzeniu wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii, która odbyła się 24 listopada.

Niespodziewanie zwyciężył w niej Calin Georgescu, reprezentant skrajnej prawicy, startujący jako kandydat niezależny.

Na drugim miejscu znalazła się Elena Lasconi, przywódczyni centroprawicowej partii Związek Ocalenia Rumunii (USR).

W całym kraju odbyły się liczne protesty przeciwko Calinowi Georgescu, między innymi w Bukareszcie. Protestujący skandowali hasła "Putin, łapy precz od Rumunii".

"Putin, take your paws off Romania" says the text on the banner - for the past three days, huge protests have been taking place in Romania against a pro-russian presidential candidate who has advanced to the second round of the presidential election pic.twitter.com/K9Z3sHfnBv

intermarium24November 29, 2024

Zamieszanie wokół unieważnienia lub zatwierdzenia wyników pierwszej tury jest efektem złożenia skargi przez kandydata radykalnej prawicy Cristiana Terhesa (uzyskał około 1 proc. poparcia), który zgłosił zastrzeżenia do podliczenia głosów oddanych w niektórych lokalach wyborczych, a także zarzucił członkom partii Lasconi prowadzenie agitacji w czasie, gdy była ona zakazana.

W czwartek rumuński Sąd Konstytucyjny zdecydował, że należy ponownie przeliczyć głosy w pierwszej turze wyborów. Partia kierowana przez Lasconi zaskarżyła tę decyzję do Sądu Apelacyjnego.

Według dotychczasowego kalendarza wyborczego druga tura wyborów powinna odbyć się 8 grudnia.

Szef Stałego Urzędu Wyborczego Toni Grebla poinformował jednak w piątek, że jeśli Sąd Konstytucyjny unieważni pierwszą turę, może ona zostać powtórzona 15 grudnia, a druga tura mogłaby odbyć się 29 grudnia.