Nie ustaje wymiana ciosów na linii Elon Musk - Olaf Scholz. Miliarder, urażony słowami kanclerza Niemiec, które padły podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, nie pozostał mu dłużnym. Po raz kolejny nazwał Scholza głupcem.
Olaf Scholz powiedział podczas przemówienia w szwajcarskim Davos, że Niemcy akceptują swobodę wypowiedzi, ale nie aprobują tego, iż miliarder popiera niemiecką skrajną prawicę.
W Europie i w Niemczech respektujemy wolność słowa, każdy może mówić to, co zechce, nawet jeśli jest miliarderem, ale tym, czego nie akceptujemy, jest popieranie stanowiska ekstremalnej prawicy - brzmiało dokładne oświadczenie kanclerza.
Na odpowiedź Muska Scholz nie musiał długo czekać. Biznesmen napisał na platformie X: "Wstyd, głupi Schitz!".
Shame on Oaf Schitz! https://t.co/xtdW8D6FTo
elonmuskJanuary 21, 2025
Scholz mówił w Davos o Musku poproszony o skomentowanie gestu, który miliarder pokazał, przemawiając na wiecu w Capital One Arena z okazji inauguracji nowego prezydenta USA.
Prezes Tesli i SpaceX dziękował Amerykanom za umożliwienie Donaldowi Trumpowi powrotu do Białego Domu, po czym dwukrotnie prawą ręką uderzył się w lewą pierś i wyciągnął do przodu ramię z otwartą dłonią.
Historycy i zwolennicy demokratów zobaczyli w tym geście faszystowskie pozdrowienie, podczas gdy inni obserwatorzy zinterpretowali go jako "niezręczny ruch".
Przypomnijmy, że Elon Musk na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech poparł niemiecką skrajnie prawicową partię AfD (Alternatywa dla Niemiec) i ogłosił, że Scholz musi odejść.
Obrażał też wielokrotnie kanclerza wpisami na platformie X, nazywając go głupcem, a prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera nazwał "antydemokratycznym tyranem". "Economist" nazwał takie postępowanie "dziecinnie obraźliwym".
Gdy miliarder powiedział o AfD, że jest "jedyną nadzieją kraju", Friedrich Merz, przywódca CDU i kandydat na kanclerza, powiedział: Nie pamiętam porównywalnego przypadku ingerowania w kampanię wyborczą zaprzyjaźnionego kraju w całej historii zachodnich demokracji.