Polskie władze chwytają się wszystkiego, co może pomóc im przetrwać wybory – pisze rosyjski dziennik „Wriemia Nowostiej”. Przypomniały więc sobie o uczestnikach bitwy pod Lenino.
Potrzebna była ta kampania wyborcza, aby po 17 latach milczenia przypomniano sobie o uczestnikach bitwy z niemiecko-faszystowskimi okupantami pod białoruską wsią Lenino w dniach 12-13 października 1943 r. - pisze gazeta.
Dziennik przywołuje m.in. historię dywizji imienia Tadeusza Kościuszki. Wyjaśnia, że minister obrony Aleksander Szczygło, zwracając się do weteranów-kościuszkowców, nieoczekiwanie powiedział, iż wszystkich żołnierzy należy szanować za ofiarność i krew przelaną w walce o Polskę – niezależnie od tego, jak nazywała się ich jednostka i gdzie walczyła.
„Wriemia Nowostiej” zaznacza, że również tutaj nie obeszło się bez politycznych gier. Minister Szczygło uprzedził bowiem, że dla Wojciecha Jaruzelskiego miejsce na uroczystościach się nie znajdzie. Ministerstwo Obrony pospieszyło z wyjaśnieniem, że chodzi o szeregowych żołnierzy, a nie tych, którzy robili karierę w czasach socjalizmu - pisze dziennik.
Ciekawe, czy jeśli podczas poprzedniej kampanii wyborczej w 2005 roku spełniłoby się pragnienie Jarosława Kaczyńskiego, by zdegradować generała Jaruzelskiego, to czy szeregowy Jaruzelski zostałby zaproszony na uroczystości? - pyta gazeta.