"Zabierz babci dowód", czy "Nie rydzykuj" – to jedne z ostatnich, bardzo niekonwencjonalnych metod wpływania na wynik wyborów, skierowane szczególnie do młodych ludzi. Pojawiają się też inne.

REKLAMA

Wiele osób ma wymówkę „Nie chodzę, bo nie mam na kogo głosować”. Dajmy im szansę na to, żeby taki głos także się liczył. Obok nazwisk kandydatów powinna być jeszcze jedna kratka – sugeruje Marta Pośład z portalu wybieram.pl.

Jeszcze bardziej oryginalny jest pomysł młodego internauty z Bielska. Sugeruje on, aby iść na wybory, nie tylko, aby oddać głos, ale i zabrać głos. Po skreśleniu kandydata na karcie do głosowania napisać lub narysować co nas boli, co chcielibyśmy zmienić. Co ważne taki głos będzie ważny – zapewnia prawnik, Ryszard Piotrowski. Byleby tylko znak był postawiony prawidłowo. Każda metoda jest dobra, by przyciągnąć ludzi do urn, by po raz kolejny nie wybrała za nas frekwencja.

To już ostatni dzwonek by dopisać się do spisu wyborców - jeśli chcecie głosować poza miejscem zameldowania. Nie jest potrzebny czasowy meldunek. Trzeba tylko w urzędzie gminy lub dzielnicy złożyć wniosek i podać komisję, w której chce się głosować.

Jutro już nie będzie można tego zrobić. Ale zostaje jeszcze jedno wyjście. Do przyszłego piątku można wziąć z urzędu gminy, w której jesteście zameldowani, odpowiednie zaświadczenie i wtedy głosować w dowolnie wybranym lokalu.