Zamach stanu w Tajlandii – wojsko ogłosiło przejęcie władzy, premier Shinawatra stwierdził, że panuje nad sytuacją. Wojsko i policja zajęły publiczną telewizję i radio, a armia powołała własnego premiera. Tutejsza Polonia nie jest zagrożona – mówi RMF FM polski ambasador w Bangkoku.

REKLAMA

„Odebraliśmy premierowi władzę, która wkrótce zostanie zwrócona ludziom” – to słowa tajskiego generała Praparta Sakuntanaka, który przewodzi zamachowi stanu w tym kraju. Według wojskowego, przewrót jest konieczny, ponieważ obecne władze podzieliły kraj i doprowadziły go na skraj przepaści z powodu korupcji.

„Panuję nad sytuacją i wciąż jestem premierem” - odpowiada premier tajlandzkiego rządu. Shinawatra, który obecnie przebywa w Nowym Jorku na sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, zdymisjonował dotychczasowego dowódcę armii i wyznaczył jego następcę. Ogłosił również wprowadzenie w kraju stanu nadzwyczajnego. Wezwał też armię, by nie podejmowała działań niezgodnych z prawem.

Jednak przywódca wojskowego przewrotu oznajmił, że nie obowiązuje już konstytucja, a rząd stracił uprawnienia. Puczyści ogłosili też wprowadzenie w całym kraju stanu wyjątkowego. Wszyscy żołnierze otrzymali nakaz stawienia się w koszarach. Na ulice Bangkoku wyjechały czołgi. Armia powołała również własnego premiera - generała Surayudha Chulanonta, zaufanego człowieka króla.

W Tajlandii mieszka na stałe około 50 Polaków. Na razie jednak nie ma żadnych niepokojących informacji na ich temat. Nie mamy też żadnych sygnałów od turystów z Polski - mówi w rozmowie z RMF FM ambasador Polski w Tajlandii Bogdan Góralczyk. Tłumaczy, że z doświadczenia tragedii po uderzeniu tsunami wie, że ambasada ma dokładne informacje o liczbie Polaków przebywających w Tajlandii dopiero wtedy, kiedy dojdzie do „jakiegoś przełomowego wydarzenia”. Jednocześnie odradza turystom przyjazd do Tajlandii.

Z podobnym apelem do swoich obywateli wystąpił rząd Wielkiej Brytanii. Zwrócił się też do przebywających już w Tajlandii Brytyjczyków o stałe monitorowanie sytuacji.

Jak na razie nie ma problemów z opuszczeniem kraju – czynne są lotniska.