W trzecią rocznicę rozpoczęcia wojny w Iraku świat sporządza bilans zysków i strat. Prasa lewicowa dostrzega głównie ciemne strony interwencji – wśród nich towarzyszące jej skandale finansowe.
Brytyjski dziennik „The Guardian” pisze o jednej z największych afer finansowych w dziejach. W ciągu pierwszego roku od rozpoczęcia wojny do Iraku przywieziono tam 363 tony nowych studolarowych banknotów – w sumie ich wartość sięgała 12 miliardów dolarów. Zdaniem gazety, większość tych pieniędzy zmarnowano lub rozkradziono.
Przed sądem w stanie Wirginia toczy się proces byłego agenta CIA i republikańskiego kandydata do Kongresu – obaj odpowiadają za sprzeniewierzenie 3 milionów dolarów z funduszy na odbudowę Iraku.
Wciąż niewyjaśnione pozostają kradzieże na terenie Iraku – choćby z nadzorowanego przez Amerykanów sejfu pałacu Saddama. W tajemniczych okolicznościach zniknęło stamtąd 750 tysięcy dolarów.
Aurą skandalu owiane jest także słynne więzienie Abu Ghraib. Amerykańska prasa donosi jednak, że znęcanie się nad więźniami nie było przypisane tylko temu miejscu. „New York Times” wspomina o Camp Nama, jednej z izb tortur reżimu Saddama Husajna, którą żołnierze USA przekształcili w tajny pokój przesłuchań. Zatrzymanych bito kolbami i pluto im w twarz. Tortury stosowano nawet po ujawnieniu przez media skandalu w Abu Ghraib.
Obóz znajdował się w obrębie bagdadzkiego lotniska międzynarodowego i dla wielu zatrzymanych był pierwszym przystankiem w drodze do oddalonego o kilka kilometrów słynnego więzienia.