Przywódca Talibów, mułła Mohammad Omar, zamierza zwrócić się do wielkiej rady uczonych islamskich o decyzję w sprawie ewentualnego wydania Osamy bin Ladena Stanom Zjednoczonym. Według radia Szariat, Mohammad Omar poinformował przebywającą w Afganistanie delegację pakistańską, że rada ulemów - czyli właśnie uczonych islamskich - z różnych regionów Afganistanu zbierze się dziś.
Na decyzję, którą podejmą Talibowie czeka cały Pakistan. Czekają zwyczajni ludzie, którzy po prostu nie chcą wojny a boją się, że nie wydanie bin Ladena przez afgański rząd będzie oznaczać właśnie wojnę. Czekają także islamscy fundamentaliści, którzy co dzień manifestują poparcie dla Talibów i ostrzegają, że akcja przeciw Afganistanowi będzie oznaczać świętą wojnę. Podobnie jak sam fakt udzielenia przez pakistański rząd pomocy amerykańskiej armii. Nieoficjalnie zachodni dyplomaci w Islamabadzie, z którymi rozmawiał nas specjalny wysłannik Jan Mikruta mówią, że jeżeli do wojny dojdzie ekstremiści mogą pomóc afgańskim terrorystom w przeprowadzeniu zamachów na terenie Pakistanu.
Przed granicą afgańską koczują tysiące uchodźców. Nie mogą wjechać do Pakistanu. Granica jest zamknięta, ale nieszczelna. Przez góry płynie strumień uchodźców. Ci, którzy dotarli tam wcześniej nie mogą opuszczać obozu. Władze wprowadziły blokadę, która ma zapewnić bezpieczeństwo w pasie przygraniczny. Talibowie nikogo z obcokrajowców nie wpuszczają już do Afganistanu, ambasada w Islamabadzie wstrzymała wydawanie wiz. Do Islamabadu dotarła też decyzja Talibów o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Afganistanem. Wojna nerwów trwa.
Na exodus z Afganistanu przygotowuje się Urząd Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców. Wielu Afgańczyków już jest w drodze. Mieszkańcy Kabulu, Kandaharu i Dżalalabadu próbują dostać się na wieś. Mniej więcej połowa ze stu tysięcy mieszkańców Kandaharu wyruszyła już do rodzinnych wiosek lub w stronę granic z Pakistanem i Iranem. Ludzie ci powiększają szeregi uchodźców, których milion już wcześniej opuściło swoje domy, uciekając przed toczącymi się w Afganistanie walkami. Sytuacja tych uchodźców nie jest dokładnie znana - przyznaje w rozmowie z RMF Kris Janowski, rzecznik Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców. ONZ ma na miejscu jedynie lokalnych współpracowników, a informacje, które od nich docierają są wyrywkowe. Janowski podkreśla też, że Narody Zjednoczone nie mają możliwości pomocy uchodźcom w samym Afganistanie, mogą natomiast pomagać uchodźcom w krajach ościennych:
foto Przemysław Marzec i Jan Mikruta RMF Pakistan
08:30