Dajcie mojemu synowi zajęcie handlarza narkotyków - prosiły mafiosów kamorry matki bezrobotnych z okolic Neapolu. O takich nietypowych prośbach pisze "La Stampa". Gazeta powołuje się między innymi na podsłuchy, założone przestępcom.
Takie traktowanie mafii przez ludność z miejscowości Torre Annunziata najlepiej świadczy o jej pozycji społecznej na południu Włoch. Gazeta podaje przykład starszej kobiety, która do jednego z szefów gangu przyszła z prezentem prosząc go, by przyjął jej wnuka.
Kobiety prosiły o załatwienie pracy dilera, kuriera narkotyków, gońca czy osoby stojącej na czatach w czasie kradzieży. Każde takie zajęcie jest tam w cenie - podkreśla dziennik.
Jeśli kandydat na mafiosa spełniał warunki, był następnie przyjmowany jak do "normalnej firmy"; otrzymywał pensję, status "członka kamorry", a także inne korzyści. Dostawał za darmo ryby, słodycze i inne artykuły spożywcze, zdobywane przez mafię jako haracz od zastraszanych właścicieli sklepów.