Wrak statku Costa Concordia, leżący u brzegów wyspy Giglio w Toskanii, zostanie podniesiony we wrześniu i odtransportowany do jednego z włoskich portów zapewne wiosną przyszłego roku - wynika z najnowszych informacji włoskiej Obrony Cywilnej.

REKLAMA

Rdzewiejący i niszczący w szybkim tempie gigantyczny wycieczkowiec leży w wodzie od 13 stycznia 2012 roku, gdy uległ katastrofie po uderzeniu o podmorskie skały. Zginęły wtedy 32 osoby.

Pierwsza taka w historii żeglugi i ratownictwa morskiego operacja na szeroką skalę, polegająca na podniesieniu wraku, była już wielokrotnie odkładana, przeciwko czemu protestują lokalne władze Giglio oraz branża turystyczna, zaniepokojona upadkiem wizerunku wyspy, znanej do chwili katastrofy jako perła Toskanii.

Oburzona przedłużaniem się robót przy wraku i opóźnieniami w realizacji kolejnych etapów jest włoska Liga Ochrony Przyrody (Legambiente), której działacze podpłynęli w piątek jachtem do wraku z wielkim transparentem: "581 dni, a Concordia dalej tu jest!!!".

Szef włoskiej Obrony Cywilnej Franco Gabrielli, który jest jednocześnie komisarzem do spraw kryzysu wokół Concordii, oświadczył, że jej wrak zostanie podniesiony we wrześniu. Ta bardzo skomplikowana faza ustawienia statku w pionie i oparcia go na specjalnej platformie potrwa około doby.

Ale, jak podkreśla dziennik "La Repubblica", nikt nie wie, w jakim stanie jest część wycieczkowca, zanurzona od ponad półtora roku w wodzie. Można jedynie przypuszczać, że skały, o które wrak leży oparty, spowodowały ciężkie uszkodzenia w jego konstrukcji.

Przedstawiciele konsorcjum Titan-Micoperi, któremu powierzono zadanie usunięcia wraku informują, że zostanie on podniesiony między 10 a 20 września. W pracach tych uczestniczy także firma z Gdańska.

Po tej fazie prac, pełnej - jak się podkreśla - niewiadomych, Costa Concordia dopiero na wiosnę przyszłego roku zostanie odtransportowana do jednego z włoskich portów. O prawo do demontażu wycieczkowca zabiegają porty Piombino w Toskanii, Palermo na Sycylii i Tarent w Apulii. Odnosząc się do polemik między władzami tych miast, walczącymi o prawo do Concordii, komisarz Gabrielli przyznał: "W tej sprawie pokazujemy się światu z jak najgorszej strony".

(jad)