Tego okropnego słowa na „R” wciąż nikt głośno jeszcze nie mówi, za to coraz częściej przyznaje się, że do recesji w Stanach Zjednoczonych jest już bardzo, bardzo blisko. Zostaliśmy uderzeni przez absolutną burzę poważnych wstrząsów. Można to uznać za jedną z najgorszych finansowych destrukcji, z jakimi mieliśmy do czynienia od czasów Wielkiego Kryzysu - ocenił Frederic Mishkin z Fed.
Mishkin nie podał żadnych prognoz dla gospodarki USA. Nie mówił też o polityce monetarnej Fed i stopach procentowych. W środę szef Fed Ben S.Bernanke po raz pierwszy oficjalnie stwierdził, że w USA możliwa jest recesja.
Mamy okres bardzo osłabionego wzrostu, sięgający wstecz do czwartego kwartału ubiegłego roku, i staramy się dostosować naszą politykę do tej sytuacji. Wydaje się obecnie prawdopodobne, że w pierwszej połowie 2008 roku produkt krajowy brutto wzrośnie niewiele, o ile w ogóle, a nawet może się nieco zmniejszyć - powiedział Bernanke na forum połączonej komisji do spraw gospodarki obu izb Kongresu USA.
Jednym ze stosowanych w USA kryteriów zaistnienia recesji jest spadek PKB przez kolejne sześć miesięcy. Bernanke oświadczył jednocześnie, że spodziewa się silniejszego wzrostu gospodarczego w drugiej połowie bieżącego roku i w roku 2009 w rezultacie opiewających na 168 mld dolarów ulg podatkowych i znacznego obniżenia stóp procentowych przez Fed.
Zwalnia Ameryka, zwalnia też świat. Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył swoją prognozę tempa wzrostu światowej gospodarki w 2008 r. z 4,1 proc. do 3,7 proc. Pod koniec stycznia MFW prognozował, że w bieżącym roku gospodarka światowa wzrośnie o 4,1 proc. Jeszcze wcześniejsze przewidywania mówiły o stopie wzrostu wynoszącej 4,4 proc.