Do rosyjskiej ambasady w Warszawie przekazano list byłego prezydenta RP Lecha Wałęsy. Polityk prosi w nim o ułaskawienie skazanych na dwa lata łagru członkiń zespołu Pussy Riot. "Pragnę zachęcić Pana Prezydenta, który jak mniemam, osobiście poczuł się urażony tym występkiem, o okazanie łaski skazanym" - czytamy w liście Wałęsy.

REKLAMA

Lech Wałęsa zaapelował o zastosowanie prawa łaski wobec aktywistek. Szczerze namawiam do przemyślenia form zmian legislacyjnych, które będą miały na celu usunięcie z prawa przypadków karania więzieniem za słowo - czytamy w jego liście. Polityk argumentując swoją prośbę, odwołał się m.in. do historii, której sam był uczestnikiem. Jak Pan wie, nasza walka o wolność uczuliła nas na wszelkie przejawy ograniczania wolności osobistej i wolności wypowiedzi. Cenzura i zakazy prezentowania poglądów obywateli były jedną z podstaw funkcjonowania w naszych krajach ustrojów totalitarnych. Dzisiaj, często nie zgadzając się z poglądami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej, szanując prawo każdego do wyrażania opinii, uznajemy swobodę wypowiedzi jako wartość samą w sobie i gwarancję funkcjonowania systemu demokratycznego - napisał Wałęsa.

Były prezydent podkreślił, że "twórczość artystów, często kontrowersyjna, jest w tym wypadku szczególną formą wyrazu i pozwala sobie niejednokrotnie na bardzo drastyczne formy zwracania uwagi opinii publicznej na kwestie ważne dla twórców". Zaznaczył jednocześnie, że - jego zdaniem - wszelkie zachowania kalające miejsca kultu ważne dla ich wyznawców są naganne, a miejsc religijnych nie powinno się używać do walki politycznej.

I choć - jak napisał - nie jest również zwolennikiem form wyrazu, które promują członkinie zespołu, przyjęta wobec aktywistek forma kary nie powinna być stosowana.

Performerki wykonały "punkową modlitwę"

17 sierpnia Chamowniczeski Sąd Rejonowy skazał trzy performerki z Pussy Riot - 22-letnią Nadieżdę Tołokonnikową, 24-letnią Marię Alochiną i 29-letnią Jekatierinę Samucewicz - na dwa lata łagru za wykonanie w prawosławnej świątyni antyputinowskiego utworu. Tołokonnikowa, Alochina i Samucewicz były wśród pięciu członkiń Pussy Riot, które 21 lutego w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, odśpiewały utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". Swój występ nazwały "modlitwą punkową".

W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, Cyryl.

Justyna Satora