Wielka Brytania ma dowody na użycie sarinu w Syrii, najpewniej przez reżim prezydenta Baszara el-Asada - poinformował rzecznik brytyjskiego rządu. W przeddzień użycie w Syrii gazu bojowego sarin potwierdziła Francja.
Otrzymaliśmy z Syrii fizjologiczne próbki, które przebadano w Anglii; ujawniono obecność sarinu - oświadczył rzecznik brytyjskiego rządu.
Oceniamy z dużą dozą prawdopodobieństwa, że gazu użył reżim w Damaszku - powiedział. Dodał, że "Wielka Brytania nie dysponuje na razie dowodami na użycie broni chemicznej przez opozycję syryjską, są natomiast dane - skromne, lecz przekonujące - że reżim użył i wciąż używa broni chemicznej, zwłaszcza sarinu".
Przedstawiciel brytyjskiego rządu przypomniał, że użycie broni chemicznej jest zbrodnią wojenną i że Londyn zaapelował do prezydenta Asada o zgodę na natychmiastowe wpuszczenie na terytorium Syrii ekspertów ONZ.
W przeddzień władze w Paryżu potwierdziły, że przebadane we Francji próbki substancji pobranych w Syrii dowodzą, iż reżim Asada użył sarinu przynajmniej jeden raz.
Również komisja ONZ ds. zbrodni wojennych w Syrii ogłosiła, że istnieją podstawy, by uznać, że w Syrii użyto w ograniczonym zakresie broni chemicznej; według zeznań świadków użyły jej obie strony konfliktu, choć większość relacji wskazuje na siły rządowe.
Reżim prezydenta Asada i rebelianci oskarżają się wzajemnie o stosowanie broni chemicznej zakazanej przez prawo międzynarodowe. Turcja, Izrael i USA ogłosiły, że posiadają dowody, iż reżim w Damaszku użył broni chemicznej, ale jak dotąd nie poinformowały, o jakie dowody chodzi.