W Rzymie rozpoczął się w środę demontaż skrytek na klucze do mieszkań, które wynajmowane są turystom. To wynik rozporządzenia ministerstwa spraw wewnętrznych, na mocy którego wprowadzono obowiązek osobistego meldowania i rejestracji przybyszy. Dotychczas robiono to zdalnie, a turyści otwierali skrzynki przy pomocy otrzymanego kodu. Skrytki uważane są za symbol "nadmiernej turystyki". Jej przeciwnicy w wielu włoskich miastach zaklejają je taśmami czy zrywają.
Prowadzona przez rzymską straż miejską operacja zdejmowania skrzynek na klucze rozpoczęła się w dzielnicy Monti w centrum włoskiej stolicy. Nad jej przebiegiem czuwał szef wydziału do spraw turystyki w zarządzie Wiecznego Miasta Alessandro Onorato.
Jak zapowiedziano, co tydzień zdejmowanych będzie około 200 takich skrytek. Władze udostępniły adres internetowy, pod którym mieszkańcy mogą zgłaszać, gdzie się one znajdują.
Skrytki uważane są za symbol tzw. nadmiernej turystyki. Jej przeciwnicy w wielu włoskich miastach, także w Rzymie i Florencji, zaklejali je taśmą i zrywali. Autorzy takich akcji nazywają siebie "drużynami Robin Hooda".
W grudniu 2024 roku włoskie MSW wprowadziło zakaz internetowego meldowania turystów w apartamentach na wynajem i umieszczania na drzwiach specjalnych skrytek z kluczami dla nich. Na mocy tego rozporządzenia gości mieszkań należy przyjmować osobiście po to, by - jak zaznaczono - uniknąć zagrożeń dla lokalnej społeczności.
MSW wyjaśniło, że podczas zdalnej identyfikacji klientów i wysyłania kopii dokumentów przez internet nie można wykluczyć tego, że mieszkania będą zajmowały także osoby, których tożsamość nie jest znana.
Tym samym władze przychyliły się do wyrażanych opinii i obaw, że dotychczasowe zasady przekazywania kluczy nie gwarantowały żadnej kontroli, kto wchodzi do takiego lokalu.
Decyzję ministerstwa media uznały za zwycięstwo "drużyn Robin Hooda".
W Rzymie w tym roku oczekiwanych jest około 32 milionów turystów i pielgrzymów. Już w jego pierwszych tygodniach obserwuje się masowy napływ gości z całego świata.