W Belgii ukazała się powieść graficzna „Uitweg” (tłum. "Wyjście") autorstwa B. Carrot, której historia rozgrywa się w Polsce za rządów PiS-u. Bohaterka komiksu - Magda, nauczycielka z jednej ze szkół w Warszawie - nie może przeprowadzić aborcji w Polsce. Wyjeżdża więc do Holandii.

REKLAMA

Swoją ciążę Magda musi ukrywać - musi kłamać, nie może nikomu powiedzieć o zamiarze usunięcia ciąży. Coraz mniej czuje się sobą, jest na pograniczu dysmorfofobii. W jednej z mocnych scen bohaterka bije się we własny brzuch i szarpie swoje ciało. Magda boi się, że straci pracę, nie ma środków na zagraniczną aborcję. Ostatecznie trafia do jednej z organizacji pomagających kobietom w dostępie do aborcji.

To prawdziwa historia, a w zasadzie kilka prawdziwych historii, które usłyszałam w Polsce. będąc w Warszawie i w Poznaniu, i które złączyłam w całość - opowiada autorka komisu, B. Carrot. Moi pradziadkowie pochodzą z Polski, stąd moje dodatkowe zainteresowanie i sentyment do Polski - ujawnia artystka.

Książka B. Carrot należy do tych "zaangażowanych" społecznie czy politycznie: takich komiksów w języku niderladzkim dotąd nie było. Poprzednia powieść graficzna Carrot dotyczyła sytuacji migrantów w Holandii.

To jest historia uniwersalna. To bardzo ważny temat mówiący o tym, że jako kobieta masz prawo wybrać, czy to jest dobry czas dla ciebie, żeby mieć dziecko - mówi Ann Jossart, szefowa "Oogachtend", znanego w Belgii wydawnictwa komiksów, które wydało "Uitweg". To prawo powinno być - powszechne - uważa. Takie też jest przesłanie komiksu. Zdaniem Jossart jest to książka przede wszystkim dla kobiet. Mężczyzna, partner Magdy, jest w książce nieobecny. Jest to celowy zbieg. W Belgii to wyłącznie kobieta decyduje o przerwaniu ciąży. Opinia mężczyzny nie ma znaczenia - wyjaśnia wydawczyni.

Komiks ma bardzo ciekawą stylistykę. Jak na zaangażowaną powieść graficzną, jest bardzo malarska i poetyczna. To szkoła Judith Vanistendael, belgijskiej autorki wielu znanych powieści graficznych - wyjaśnia Ann Jossart. Vanistendael jest w Polsce znana z "Gdy David stracił głos" - opowieści o umierającym na raka ojcu czy z "Dziewczyny i Murzyna" opowiadającej miłosną historię inspirowaną związkiem autorki i uchodźcy z Togo. W "Uitweg" można zauważyć bardzo podobną emocjonalną kolorystykę, płynną kreskę, rozpływające się pod wpływem zdarzeń kadry. Artystka używa ekoliny - rozcieńczonej akwareli, by osiągnąć efekt rozmycia, plamy, rozedrgania.

W Polsce osoby, z którymi się spotykam są bardzo entuzjastycznie nastawione do pomysłu wydania tej książki - mówi autorka "Uitweg", zaznaczając, że prowadzi już rozmowy o wydaniu jej w Polsce. Ponieważ kontrakt nie został jeszcze podpisany - nie chce jednak ujawnić szczegółów.