Dziś 1 maja - Święto Pracy, ustanowione na pamiątkę krwawego stłumienia 138 lat temu strajku w Chicago w ramach walki o 8-godzinny dzień pracy. Czy lewica zajmuje się jeszcze ludźmi pracy, czy dopomina się o ich prawa, walczy z wyzyskiem i bogaceniem się nielicznych w czasie, gdy większość wiąże raczej koniec z końcem? Michał Zieliński pytał o to redaktora naczelnego Krytyki Politycznej Sławomira Sierakowskiego.
Nasz dziennikarz zapytał, czy jeden z intelektualnych przewodników polskiej lewicy wybiera się dziś na pochód albo wiec pierwszomajowy?
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Powiem szczerze, że rzeczywiście nie - dlatego że ta tradycja się w Polsce załamała w dużej mierze i ona ma taki charakter markujący, ale w gruncie rzeczy często to wypada jako raczej demonstracja słabości pewnej idei, pewnego wydarzenia, czegoś, co było ważne, ale z powodów historycznych, przede wszystkim z powodu doświadczenia komunizmu, nigdy się dobrze nie odrodziło. Stawiam więc raczej na inne formy ekspresji, na inne formy propagowania wartości lewicowych - nie tylko lewicowych, ale i liberalnych. Bo ja jestem dzisiaj takim lewicującym liberałem. Myśmy się bardzo przesunęli do siebie: skrzydło liberalne i lewicowe, oczywiście z powodu Jarosława Kaczyńskiego. To jest doskonały integrator sił demokratycznych - mówi Sławomir Sierakowski.
Rozmówca Michała Zielińskiego twierdzi, że "liberałowie bardzo się zmienili pod wpływem lewicy".
Jak przyjrzymy się programowi Koalicji Obywatelskiej, to w gruncie rzeczy jest to program Krytyki Politycznej sprzed 10-15 lat - podkreśla. Co ma dokładnie na myśli?
Prawa kobiet, które wyśmiewano i w "Gazecie Wyborczej", i w mainstreamie liberalnym... Bardzo długo Koalicja Obywatelska nie zgadzała się praktycznie na nic, nie mówiąc o liberalizacji prawa aborcji. W tej chwili jest tak, że nawet związki partnerskie są oczywistością w Platformie Obywatelskiej (...), ale także walka o świadczenia społeczne, podtrzymanie wszystkich świadczeń społecznych PiS-u i wręcz dołożenie kilku nowych... - tłumaczy redaktor naczelny Krytyki Politycznej.
Zapytany o rosnące nierówności w dochodach ludzi, w Polsce i na świecie, lewicowy publicysta odpowiada: "Nieprawdą jest, że mamy tyle samo biedy na świecie, co wcześniej". Przyznaje jednocześnie, że w ostatnich latach wzrosła skala głodu na świecie, ale zauważa, że to na czas najpierw pandemii, a potem wojny.
Publicysta pytany o ewentualne przywrócenie obniżanych od końca zeszłego wieku podatków dla bardzo bogatych mówi, że takie pomysły się pojawiają, zauważa jednak, że majątek najbogatszych w dużej mierze jest "iluzoryczny", bo składają się na niego głównie akcje, notowane na giełdach, a wielu niezamożnych, chociaż dzieli ich od bogatych coraz więcej, wychodzi z biedy.
Taki temat jak aborcja w takim kraju jak Polska, z takim Kościołem katolickim, zawsze będzie przykrywał symbolicznie spory o świadczenia społeczne - mówi Sławomir Sierakowski pytany o to, czy lewica nie powinna mocniej walczyć o byt dzisiejszych "ludzi pracy", gorzej uposażonej większości społeczeństwa.
Według Sławomira Sierakowskiego lewicowy program wygrał z liberalnym kapitalizmem i partie władzy - PiS, a teraz PO - "podniosły z ziemi" wiele wcześniejszych lewicowych postulatów. W przypadku partii Donalda Tuska ma to dotyczyć praw kobiet, aborcji czy związków partnerskich, zaś w przypadku obu partii dotyczyć ma to zwiększania wydatków świadczeń społecznych.
Zdaniem Sławomira Sierakowskiego lewica może z satysfakcją odnotować, że liberalizm gospodarczy przestał być dogmatem, a ekonomiści kiedyś uznawani za lewicowych weszli do głównego nurtu.