Stany Zjednoczone po raz kolejny wezwały zarówno Izrael jak i Palestyńczyków do powstrzymania przemocy w regionie. Zaapelowały też do państwa żydowskiego o wycofanie wojsk z terenów Autonomii Palestyńskiej. Izrael zapowiada, że mimo dzisiejszego zamachu w Hederze, wycofa swe wojska z Betlejem.
Kilka godzin po ataku, w którym zginęło pięciu Izraelczyków i dwóch zamachowców premier Ariel Szaron zwołał posiedzenie ścisłego gabinetu - tak zwanego gabinetu bezpieczeństwa. Doradca Szarona, Raanan Gissin odpowiedzialnością za dzisiejszy zamach obarczył władze Autonomii Palestyńskiej: "Podczas gdy my dokładamy wszelkich starań by wcielić w życie zawieszenie broni, władze Palestyńskiej Autonomii nie robią nic by kontrolować terrorystów mających bazę na jej terytorium". Palestyński przywódca Jasser Arafat zdecydowanie potępił dzisiejszy zamach. "Wszczęliśmy dochodzenie by ustalić kto jest odpowiedzialny za dzisiejszy ,mimo że izraelskie wojska wkraczają do naszych miast i wiosek i prowadzą działania przeciwko Palestyńczykom”. Do dzisiejszego zamachu przyznał się islamski Dżihad. W nagranym wcześniej przemówieniu zamachowcy zadedykowali swą akcję byłemu przywódcy Dżihadu Fathi Szkaki'emu, zamordowanego sześć lat temu na Malcie, najprawdopodobniej przez agentów izraelskiego Mossadu.
Foto: RMF
19:55