Stany Zjednoczone wesprą militarnie syryjskich rebeliantów - zapowiedział Biały Dom. Waszyngton ogłosił, że reżim prezydenta Baszara el-Asada przekroczył "czerwoną linię", gdyż wojska rządowe stosowały w walkach z opozycją broń chemiczną, w tym gaz sarin.
Według danych amerykańskiego wywiadu, w ciągu ostatniego roku broń chemiczna była stosowana w walkach z opozycją wielokrotnie, choć na niewielką skalę. Jak poinformował zastępca doradcy prezydenta Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes, służby wywiadowcze USA oceniają, że dotychczas w wyniku stosowania tej broni zginęło od 100 do 150 osób, ale jest to bilans niepełny.
Prezydent wyrażał się jasno, że użycie broni chemicznej lub przekazanie broni chemicznej grupom terrorystycznym jest dla USA czerwoną linią - przypomniał Rhodes. Nasz wywiad ma teraz wysoki stopień pewności, że broń chemiczna została wykorzystana na małą skalę przez reżim Asada w Syrii. Prezydent powiedział, że użycie broni chemicznej zmieni jego ocenę i tak właśnie jest - podkreślił.
Przedstawiciele administracji Obamy zapowiedzieli, że w związku z tym USA udzielą syryjskim rebeliantom "wsparcia militarnego". Nie sprecyzowali, na czym miałoby ono polegać. USA nie ogłosiły wciąż decyzji o zbrojeniu rebeliantów.
Reżim Asada powinien wiedzieć, że jego działania sprawią, iż zwiększymy zakres i skalę pomocy dla opozycji, włączając w to bezpośrednią pomoc dla Najwyższej Rady Wojskowej (SMC). Ta pomoc będzie się w przyszłości zwiększać - oświadczył Rhodes.
Podkreślił również, że USA i społeczność międzynarodowa mają szereg innych "prawnych, finansowych, dyplomatycznych i militarnych dostępnych odpowiedzi" na działania Asada. Jesteśmy przygotowani na wszystkie ewentualności. Będziemy podejmować decyzje w odpowiednim dla nas czasie i zgodnie z naszym interesem narodowym - zapowiedział. Dodał, że "w ciągu najbliższych tygodni" odbędą się w tej sprawie konsultacje z Kongresem.
Biały Dom zamierza też skonsultować dalsze posunięcia wobec Syrii z Rosją. Ma się to stać przy okazji najbliższego spotkania państw grupy G8 w drugiej połowie czerwca w Irlandii Północnej.
Komunikat opublikowany przez Biały Dom stwierdza, że celem USA jest wynegocjowanie porozumienia politycznego w celu ustalenia nowego systemu władzy w Syrii, który będzie w stanie zapewnić podstawową stabilność i ochronę praw wszystkich Syryjczyków, a także obejmie skuteczną kontrolą niekonwencjonalne i konwencjonalne zasoby broni oraz będzie zwalczał terroryzm.
Biały Dom podkreślił również, że Stany Zjednoczone podchodzą do oceny o użyciu broni chemicznej przez reżim Asada "z dużą dozą zaufania" biorąc pod uwagę, że pochodzi ona z wielu niezależnych źródeł informacji: Uważamy, że reżim Asada sprawuje kontrolę nad tą bronią.Komunikat stwierdza także, że rząd USA nie dysponuje wiarygodnymi informacjami, które by potwierdzały, że "opozycja w Syrii zdobyła broń chemiczną lub jej użyła ".
Oświadczenie Białego Domu pojawiło się ponad tydzień po tym, jak Francja ogłosiła, że ma pewność co do użycia broni chemicznej w Syrii.
Dotychczas rząd USA odmawiał dozbrojenia rebeliantów w Syrii. Zgodził się jedynie na dostarczanie powstańcom nieofensywnych elementów wyposażenia wojskowego jak kamizelki kuloodporne lub sprzęt telekomunikacyjny. Rząd USA pomaga też powstańcom w Syrii finansowo i - jak informowały media - skrycie pośredniczy w dostawach broni dostarczanej im przez kraje arabskie.
Reżim Asada poczynił w ostatnim czasie znaczne postępy w wojnie z rebeliantami, którzy są bardzo słabo uzbrojeni w porównaniu z wojskami reżimowymi. Ponadto do wojny po stronie reżimu przystąpiły tysiące bojowników libańskiego Hezbollahu.Według najnowszych szacunków ONZ, w trwającej od ponad dwóch lat wojnie domowej w Syrii zginęło co najmniej 93 tysiące osób.
(edbie)