W Turcji zakończyło się spotkanie przedstawicieli USA i Rosji. Według oficjalnych komunikatów rozmowy koncentrowały się na przywróceniu normalnego funkcjonowania ambasad obu krajów. Po wydarzeniu zabrakło wspólnego oświadczenia obu stron dla mediów, ale Władimir Putin określa nowe otwarcie w relacjach z Waszyngtonem jako "dające nadzieję".

REKLAMA

Sześć godzin trwało spotkanie w rezydencji konsula generalnego USA w Stambule i zakończyło się bez wydania jakiegokolwiek komunikatu dla prasy. Jak informuje agencja Reutera, rozmowy skupiały się na warunkach współpracy dyplomatycznej obu państw.

W środę resort dyplomacji Stanów Zjednoczonych wyraźnie podkreślił, że w dzisiejszych rozmowach nie będą poruszane kwestie związane z bezpieczeństwem czy wojną w Ukrainie.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że wynik spotkania "pokaże, jak szybko i skutecznie potrafimy działać". Przyznał, że Rosja "stworzyła niewygodne warunki" dla amerykańskich dyplomatów w Moskwie, co jego zdaniem było odwetem za sposób, w jaki Waszyngton traktował rosyjskich dyplomatów.

Moskwa i Waszyngton pracują obecnie nad unormowaniem swoich relacji, które w zeszłym roku Kreml określił jako "znajdujące się poniżej zera". Gwałtowne pogorszenie stosunków między Rosją i USA nastąpiło za czasów administracji Joe Bidena, która wsparła Ukrainę, broniącą się przed rosyjską inwazją.

W ciągu ostatniej dekady Rosja i Stany Zjednoczone wydaliły dyplomatów i ograniczyły możliwości mianowania nowego personelu w swoich ambasadach, stosując zasadę odwetu.

Po przejęciu władzy w Białym Domu Donald Trump zapowiedział ocieplenie stosunków rosyjsko-amerykańskich, a proces rozpoczął 12 lutego telefonem do Władimira Putina. Sześć dni później w Arabii Saudyjskiej odbyło się spotkanie przedstawicieli dyplomacji obu krajów.

Putin na spotkaniu z FSB: Jesteśmy gotowi do współpracy

Wygląda na to, że wysiłki Trumpa są doceniane na Kremlu. Na spotkaniu z kierownictwem Federalnej Służby Bezpieczeństwa Władimir Putin stwierdził, że pierwsze kontakty z nową administracją USA "budzą nadzieję".

Istnieje wzajemny nastrój do pracy nad przywróceniem więzi międzyrządowych i stopniowym rozwiązywaniem ogromnej liczby problemów systemowych i strategicznych, które narosły w światowej architekturze bezpieczeństwa - przekazał Putin.

Rozmowy w Stambule mają być pierwszymi z serii kontaktów mających na celu budowanie zaufania i usuwanie "czynników drażniących" w stosunkach dwustronnych - informowała jeszcze w środę rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Wiadomo, że oba mocarstwa zaczęły już współpracę na niwie sądowniczej. Biuro prokuratora generalnego Rosji podało, że Dmitrij Koszelew, poszukiwany przez Moskwę pod zarzutem kradzieży 1,5 miliona dolarów został deportowany ze Stanów Zjednoczonych w czwartek.

Obie strony podkreślają lukratywność wspólnych przedsięwzięć biznesowych. Putin powiedział w tym tygodniu, że Moskwa będzie gotowa zaprosić USA do udziału we wspólnych projektach wydobycia złóż metali ziem rzadkich w Rosji i częściach Ukrainy, które uznała za swoje.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że możliwe jest wspólne zagospodarowanie zasobów naturalnych Arktyki, choć jak dotąd nie odbyły się na ten temat żadne konkretne rozmowy.

Ukraina i jej europejscy sojusznicy obawiają się, że szybkie zbliżenie Trumpa z Moskwą może doprowadzić do niekorzystnego porozumienia w sprawie zakończenia wojny, które zepchnie europejską część NATO na margines i podważy jej bezpieczeństwo.