Polskie władze chcą pieniędzy z Brukseli, a nie potrafią powiedzieć w jaki sposób chcą je wydać. To ostre słowa krytyki unijnego komisarza ds. rolnictwa Phila Hogana pod adresem Warszawy. Komisarz zarzuca ministerstwu rolnictwa brak przekonującego planu zwalczania afrykańskiego pomoru świń (ASF). Kompromitacja jest tym większa, że - jak ustaliła dziennikarka RMF FM - pieniądze w unijnej rezerwie są, a komisarzowi Hoganowi bardzo należy na ich wydaniu.
Hogan chciałby wydać pieniądze z unijnej rezerwy choćby po to, by uzasadnić konieczność istnienia rezerwy w momencie, gdy rozpoczyna się debata o przyszłej perspektywie finansowej.
W obecnej dyskusji zarzuca się Hoganowi, że rezerwa jest niewykorzystana. Pieniądze są, można je wziąć, tylko... Warszawa nie potrafi tego zrobić. Ministerstwo rolnictwa wystąpiło jesienią o 67 milionów euro na 3 lata dla właścicieli niewielkich hodowli świń, którzy będą musieli zlikwidować swoje gospodarstwa, bo nie są w stanie spełnić wymogów sanitarnych w związku z ASF.
Resort nie potrafi jednak powiedzieć Komisji Europejskiej, jak zamierza rozdysponować te pieniądze - nie ma przekonywującego i całościowego planu zwalczania ASF.
Hogan ujawnił, że w ciągu ostatniego półrocza odbyło się 6 spotkań z przedstawicielami polskich władz, podczas których Komisja mówiła o konieczności przedstawienia planu walki z afrykańskim pomorem świń. Nie mogę dać pieniędzy państwu, które mówi: "Proszę, daj mi pieniądze", a gdy zadaję pytanie, na co mają być wykorzystane - nie ma planu.
Już w marcu dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon jako pierwsza informowała o wątpliwościach Brukseli co do skuteczności kontroli likwidowanych hodowli świń.
Jak ustaliła dziennikarka RMF FM, Phil Hogan dał już nawet zielone światło na to wsparcie, jednak brakowało współpracy ze strony polskich władz. Istnieje obawa, że Polska nie panuje nad ASF; że nie bardzo wie, ile jest świń, ile hodowli powinno dostać pieniądze i jak je podzielić. To bardzo niepokojące - mówi Katarzynie Szymańskiej-Borginon jeden z urzędników w Komisji Europejskiej.
Za taka sytuację może zapłacić cała Unia Europejska. Chodzi o umowy handlowe z Chinami i innymi azjatyckimi krajami, które blokują import wieprzowiny z całej UE z powodu występowania ASF w Polsce. Po otwarciu rynku chińskiego nie chcemy trudności w stosunkach handlowych Europy z resztą świata z powodu mięsa wieprzowego - mówił Hogan.
(łł)