Gazprom może zostać wykluczony z projektu budowy Gazociągu Północnego po dnie Morza Bałtyckiego – poinformowała unijna komisarz do spraw konkurencji Nelly Kroes. Obeznie rosyjski koncern posiada 51 proc. udziałów w projekcie, którego realizacja ruszyła w 2005 r.
Według rosyjskich mediów istnieje realne zagrożenie dla interesów Gazpromu w związku z tworzeniem nowego unijnego prawa energetycznego, przewidującego rozdzielenie aktywów europejskich koncertów energetycznych. Efektem ma być powołanie zupełnie niezależnych od siebie firm, z których jedne mają wytwarzać energię, drugie zajmować się jej sprzedażą i transportem. Jak poinformowała Kroes, powinny zostać niebawem przyjęte. Jeśli tak się stanie, to Gazprom będzie musiał podporządkować się temu prawu.
Nowe rozwiązania mają jednak silnych przeciwników, m.in. Francję i Niemcy. W tych krajach wielkie koncerny monopolizują wytwarzanie i sprzedaż energii. Natomiast zwolennicy zmian, m.in. Wielka Brytania, Hiszpania i Holandia, twierdzą, że poprawa konkurencji na rynku energetycznym będzie służyć konsumentom.
W spółce Nord Stream, która zajmuje się budową Gazociągu Północnego, Gazprom ma 51 procent udziałów. Po 24,5 proc. akcji posiadają niemieckie firmy BASF i E.ON. Posłuchaj relacji brukselskiej korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borignon:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio