„Cały majątek przekazuję rodzinie. Chcę, by moimi dziećmi opiekowała się moja matka Katherine Jackson” - tak brzmi ujawniony w środę testament zmarłego Michaela. Jego prawnicy, a jednocześnie osoby wskazane jako wykonawcy ostatniej woli piosenkarza, złożyli już dokument do sądu.
Zawiedzeni będą Ci, którzy spodziewali się jakiś ekstrawaganckich życzeń piosenkarza. Nie ma ich w tym dokumencie. Michael jednoznacznie wykluczył z podziału majątku swoją byłą żonę Debie Rowe. Natomiast w kwestii opieki nad dziećmi napisał, że jeśli jego matka nie mogłaby się nimi zająć to chce, by wychowanie powierzyć amerykańskiej piosenkarce Dianie Ross.
Testament datowany jest na 7 lipca 2002 roku i jest prawdopodobnie ostatnim, najnowszym dokumentem w tej sprawie. Nie ma w nim jednak także ani słowa o życzeniach piosenkarza dotyczących pogrzebu.
W czwartek ciało Jacksona zostanie przewiezione na rancho Neverland. W piątek zostanie pokazane publicznie fanom. Na niedzielę zaplanowana jest prywatna uroczystość rodzinna, ale na razie nikt nie nazywa jej pogrzebem. Gdyby Jackson miał zostać pochowany na swojej posiadłości, to zgodnie z przepisami, jego ciało musiałoby zostać skremowane. Amerykańskie media zakładają, że pogrzeb odbędzie się właśnie tam i dlatego już teraz drogi dojazdowe i trawniki zablokowane są przez dziesiątki wozów transmisyjnych. Oficjalnej decyzji jednak jeszcze nie ma.