Unijny komisarz ds. zdrowia Tonio Borg potwierdził wcześniejsze doniesienia korespondentki RMF FM w Brukseli Katarzyny Szymańskiej-Borginon. Komisja Europejska na początku przyszłego roku rozpocznie procedury karne wobec krajów, które nie wdrożyły jeszcze dyrektywy o leczeniu transgranicznym. Według urzędników KE, dotyczy to m.in. Polski, która ociąga się z wcieleniem nowego prawa. Dyrektywa ta umożliwiłaby polskim pacjentom zwrot kosztów leczenia w innych państwach Unii Europejskiej do kwoty, jaką zapłaciliby w kraju.
Komisarz poinformował, że dyrektywę wdrożyło na razie jedynie 13 krajów, a 15 jeszcze tego nie zrobiło. Ta sytuacja mi się nie podoba. Ostrzegłem dzisiaj te kraje, że jeżeli tego nie zrobią, to na początku przyszłego roku podejmę odpowiednie kroki - mówi komisarz naszej dziennikarce. To jest bardzo ważne dla pacjentów, którzy chcą otrzymywać zwrot kosztów za leczenie w innych krajach - dodaje.
Sprawa może zakończyć się w Trybunale Unii Europejskiej orzeczeniem wysokich kar finansowych. W styczniu Komisja wyśle pierwsze ostrzeżenie. Dyrektywa powinna obowiązywać w Polsce od 25 października. Rząd jednak nie zdążył, a w dodatku nieoficjalnie wiadomo, że polskim władzom się nie śpieszy, bo obawiają się turystyki zdrowotnej.
Komisja wymusza działania na rządzie, jest to więc dobra wiadomość dla pacjentów - mówi dziennikarce RMF FM Tomasz Szelągowski, szef Federacji Pacjentów Polskich. Wielokrotnie zwracaliśmy się do ministra Bartosza Arłukowicza o przyspieszenie prac nad dyrektywą, ale nie było to dla niego priorytetem. Dlatego te działania Brukseli to dla nas wsparcie, a nie działanie przeciwko Polsce - dodaje.
Zdaniem Szelągowskiego Unia Europejska ma długofalową strategię, której brak polskiemu ministrowi. Arłukowicz skupia się jedynie na obniżeniu kosztów dla NFZ, ale przez to obniża także jakość i dostępność świadczeń zdrowotnych dla Polaków - zauważa.
(MRod)