​Prezydent USA Donald Trump powiedział, że "nie jest zadowolony" z wyjaśnień Arabii Saudyjskiej w sprawie śmierci Dżamala Chaszukdżiego i dodał, że jest możliwe, że saudyjski książę Muhammad bin Salman nie wiedział o śmierci dziennikarza.

REKLAMA

W piątek, ponad dwa tygodnie od zaginięcia dziennikarza, władze Arabii Saudyjskiej po raz pierwszy przyznały, że Dżamal Chaszukdżi nie żyje, informując, że zginął podczas bójki, do której doszło w konsulacie między nim a "wieloma osobami" w konsulacie w Stambule.

Wyjaśnienie to spotkało się ze sceptycznym przyjęciem. Tureckie władze uważają, że Chaszukdżi - krytyk rządu saudyjskiego - został zamordowany, a jego ciało poćwiartowane.

Nie jestem usatysfakcjonowany, dopóki nie znajdziemy odpowiedzi - powiedział Trump, dodając, że sankcje są możliwe, ale wstrzymanie zamówień wojskowych "zaszkodzi nam bardziej, niż mogłoby ich zranić" - podało BBC.

Wcześniej w piątek wieczorem czasu lokalnego podczas wizyty w stanie Arizona prezydent Trump zapowiedział, że będzie współpracował z Kongresem w sprawie reakcji USA na śmierć Chaszukdżiego, ale - jak podkreślił - wolałby, aby ewentualne sankcje wobec Rijadu nie obejmowały anulowania zamówień wojskowych, gdyż kosztowałoby to setki tysięcy amerykańskich miejsc pracy.

Prezydent zwrócił uwagę na znaczenie dotychczasowej bliskiej współpracy USA i Arabii Saudyjskiej. To nie jest łatwa sytuacja. Potrzebujemy ich, jako przeciwwagi dla Iranu - podkreślił Trump.

Wiarygodność oświadczenia władz w Rijadzie w sprawie śmierci dziennikarza podważają niektórzy kongresmeni, zarówno Republikanie, jak i Demokraci, m.in. republikański senator Lindsay Graham i Eliot Engel, wpływowy przedstawiciel Partii Demokratycznej w komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów.

Kongresmen Eric Swalwell z Partii Demokratycznej wezwał władze w Rijadzie, by wyjaśniły, co się stało z ciałem zabitego dziennikarza.

W związku z zabójstwem, jak poinformowała agencja Spa, aresztowano 18 osób, obywateli Arabii Saudyjskiej. Śledztwo trwa - podkreśliła agencja. Władze w Rijadzie nie podały, co się stało z ciałem dziennikarza.

2 października krytyczny wobec rządów księcia Muhammada ibn Salmana Chaszukdżi wszedł do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule, by załatwić formalności związane ze zmianą stanu cywilnego, po czym ślad po nim zaginął. Władze Turcji podejrzewały, że dziennikarz został zamordowany w konsulacie, a jego ciało zostało stamtąd wywiezione.

(az)