Brytyjskie firmy prowadzą kampanię PR-ową na rzecz Arabii Saudyjskiej - to ustalenia dziennikarzy gazety "The Guardian". Jak donoszą, firmy otrzymały miliony funtów w zamian za działalność promocyjną kraju, który ma obecnie poważny problem w związku ze śmiercią dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego konsulacie saudyjskim w Stambule.
Dziennikarze wymieniają kwotę 9 milionów funtów, którą od Saudyjczyków miała otrzymać fundacja byłego brytyjskiego premiera Tony’ego Blaira. Fundacja zajmuje się ułatwianiem współpracy między krajami na Bliskim Wschodzie.
Śledztwo ustaliło także zaangażowanie firmy Freud’s, jednej z największych agencji PR-owych na Wyspach oraz internetowego domu produkcyjnego Vice, który w zamian za wynagrodzenie miał tworzyć filmy promujące Arabię Saudyjską.
Nad współpracą z bliskowschodnimi wydawcami zastanawiał się także zarząd dziennika "The Independent", głównego rywala "Guardiana".
Dziennikarz Dżamal Chaszukdżi - krytyk rządu saudyjskiego, a zwłaszcza księcia Mohammeda bin Salmana - wszedł do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule, by zyskać dokumenty potrzebne do ślubu. Mężczyzna już stamtąd nie wyszedł. Przez dwa tygodnie spekulowano co się z nim wydarzyło - służby tureckie zapewniały, że mężczyzna został zamordowany, a jego ciało miało zostać poćwiartowane i wywiezione w nieznane miejsce. Dopiero dzisiaj saudyjski rząd potwierdził, że Chaszukdżi zginął w placówce. Według Saudyjczyków miało do tego dojść podczas bójki.
Królestwo Arabii Saudyjskiej jest monarchią absolutną. Zaliczane jest do najbardziej restrykcyjnych reżimów na świecie. Kraj ten wielokrotni był krytykowany na arenie międzynarodowej za łamanie praw człowieka i bezpardonową wojnę, jaką prowadzi z rebeliantami w Jemenie.
(az)