Na dwa lata przed wyborami prezydenckimi w USA jest już jasne, że głównymi kandydatami Partii Republikańskiej będą były prezydent Donald Trump i gubernator Florydy Ron DeSantis. W sondażach zamówionych przez republikanów DeSantis wypada znacznie lepiej od Trumpa - podaje "The Hill".
Do niedawna Donald Trump wyprzedzał Rona DeSantisa w rankingach popularności, ale po wyborach środka kadencji, w których gubernator Florydy z łatwością pokonał swego rywala, sytuacja się zmieniła - zauważa "The Hill".
W kilku sondażach wykonanych na zlecenie konserwatywnego stowarzyszenia republikanów, Club for Growth, w stanach, w których prawybory odbywają się wcześniej niż w innych, DeSantis wyraźnie prowadzi.
W Iowa gubernator Florydy ma 11 pkt. procentowych przewagi, a w New Hampshire - 15 pkt. W sondażach ogólnokrajowych wyniki również wskazują na większą popularność DeSantisa.
Również badanie opinii publicznej przeprowadzone dla brytyjskiego tygodnik "Economist" dowodzi popularności DeSantisa. Wśród wyborców republikańskich popiera go 46 proc. respondentów, podczas gdy na Trumpa chciałoby zagłosować 39 proc.
Sondaż dla "Economista" ujawnia też kolejną słabość b. prezydenta: negatywną opinię o DeSantisie ma 37 proc. wyborców, ale złe zdanie o Trumpie ma 52 proc. Amerykanów. W przypadku respondentów, którzy deklarują się jako wyborcy Partii Republikańskiej, sytuacja jest podobna - gubernatora źle ocenia 14 proc. ankietowanych, a Trumpa - 25 proc.
W poniedziałek opublikowano wyniki sondażu przeprowadzonego przez Partię Republikańską w Teksasie; wynika z niego, że 43 proc. sympatyków partii chciałoby, by to DeSantis reprezentował partię w wyborach 2024 roku, podczas gdy b. prezydenta wskazało 32 proc. respondentów.
Trump ogłosił we wtorek, że ma zamiar ponownie ubiegać się o urząd prezydenta.