Szczątki 16 osób odnaleziono po ubiegłotygodniowym pożarze w szkole policealnej w Odessie na południu Ukrainy - poinformowała Państwowa Służba do Spraw Nadzwyczajnych.
Dziewięciu osób nadal nie udało się zidentyfikować. Wiadomo jednak, że wśród ofiar śmiertelnych są uczniowie, a także strażak, który uczestniczył w akcji ratunkowej. W szpitalach pozostaje osiem osób. Łącznie rannych zostało 30 osób.
Policja w Odessie ustaliła, że w szkole nie było ani jednej gaśnicy, a w chwili pojawienia się ognia w budynku nie zadziałała sygnalizacja. Funkcjonariusze prowadzą śledztwo w sprawie naruszenia przepisów przeciwpożarowych. Wobec dyrektorki szkoły zastosowano areszt domowy na 60 dni.
Pożar wybuchł 4 grudnia w Odeskim College'u Ekonomii, Prawa, Hotelarstwa i Gastronomii w czasie, gdy w szkole znajdowali się uczniowie i nauczyciele. Doszło do niego na trzecim poziomie sześciokondygnacyjnego budynku.
Ogień zajął najpierw powierzchnię 700 metrów kwadratowych, lecz potem rozprzestrzenił się na powierzchni 2000 metrów. Czwartek i piątek w ubiegłym tygodniu były w Odessie dniami żałoby. W niedzielę żałobę narodową dekretem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ogłoszono w całej Ukrainie.