W Tadżykistanie wprowadzono szczególne środki ostrożności. Na ulicach miast dosłownie roi się od policji i wojska. Przy granicy z Afganistanem utworzono 70 kilometrową strefę zamkniętą. Dziennikarze mogą do niej wjechać tylko na podstawie specjalnego zezwolenia i pod ochroną policji. Niemal wszyscy boją się zamachów islamskich ekstremistów.
Odkąd rząd Tadżykistanu zaczął oficjalnie popierać bojowników Sojuszu Północnego, którzy toczą wojnę z reżimem Talibów, zagrożenie ze strony islamskich fundamentalistów wzrosło jeszcze bardziej. Niemal wszyscy boją się przyszłych zamachów terrorystycznych, tym bardziej, że jeszcze niedawno podczas wojny domowej bomby wybuchały tu nie raz. Aby uniknąć ciągłych kontroli dziennikarze po Duszanbe poruszają się taksówkami. Przejście pieszo nawet jednego kilometra nastręcza wiele trudności. Niemal co sto metrów jest się zatrzymywanym przez kolejnego policjanta. Trzeba pokazywać wszystkie dokumenty i tłumaczyć się skąd się jest i po co się przyjechało. Posłuchaj relacji naszego specjalnego wysłannika z Duszanbe Piotra Sadzińskiego:
21:35