Naukowcy z instytutu radiofizyki kliniki uniwersyteckiej w Lozannie potwierdzili, że zbadają szczątki legendarnego przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata. Żeby to zrobić, w przyszłym miesiącu pojadą do Ramallah, gdzie polityk został pochowany.
Na początku sierpnia naukowcy otrzymali od Autonomii Palestyńskiej prośbę o przeprowadzenie badania, które ma ostatecznie wyjaśnić, czy przyczyną śmierci Arafata był radioaktywny polon. Wdowa po przywódcy Palestyńczyków zgodziła się na przeprowadzenie takiej ekspertyzy. Jej adwokat ogłosił, że badania odbędą się we wrześniu.
Naukowcy zwracają uwagę na to, że ekspertyzę trzeba przeprowadzić jak najszybciej, ponieważ z czasem zmniejsza się szansa na odnalezienie w szczątkach polityka radioaktywnego polonu 210. Czas nagli, można powiedzieć, że to kwestia tygodni, a nie miesięcy - podkreślił rzecznik szwajcarskiej kliniki Darcy Christen.
Jaser Arafat, legendarny przywódca Organizacji Wyzwolenia Palestyny, a w latach 1994-2004 prezydent Autonomii Palestyńskiej, zmarł po długiej chorobie we francuskim szpitalu wojskowym w Clamart. Pochowano go w mauzoleum w Ramallah.
Zaraz po śmierci Arafata pojawiły się spekulacje mówiące o tym, że mógł zostać otruty. Przyczyna jego śmierci pozostaje jednak niewyjaśniona.
Szwajcarscy naukowcy zasugerowali, że Arafat mógł zostać otruty polonem 210. Podwyższoną zawartość tej substancji znaleziono w ubraniu, które nosił przed śmiercią, przede wszystkim w jego bieliźnie.