Żołnierze w Afganistanie nadal boją się strzelać. Na forum internetowym piszą, że ich dowódcy obawiają się prokuratury i każą ścigać talibów bez używania broni lub opóźniają pościgi, tak by nie doszło do kontaktu ogniowego. To tzw. syndrom Nangar Khel.
Lekarstwem na ten syndrom miała być zmiana procedur użycia broni. Od września żołnierze nie muszą już składać raportów po każdym wystrzeleniu pocisku, a tylko wtedy, gdy w wyniku ostrzelania ktoś zginie. Ale gen. Waldemar Skrzypczak jest przekonany, że to niczego nie zmieniło. Twierdzi, że żaden rozkaz nie jest w stanie wpłynąć na mentalność żołnierzy.
Zdaniem dowódcy, dopiero koniec procesu żołnierzy oskarżonych o zabójstwo cywili i ich oczyszczenie przywróci normalność w misji afgańskiej. Generał chce, by oskarżeni jak najszybciej wrócili do służby. Generał chce, by oskarżeni wrócili do służby. Wnioski o ich odwieszenie prawdopodobnie złożą w sądzie adwokaci żołnierzy.