Dominique’a Strauss-Kahna czeka proces pod zarzutem stręczycielstwa - zapowiadają twardo sędziowie w Douai na północy Francji, którzy odrzucili wniosek adwokatów byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego o umorzenie sprawy. Strauss-Kahn zapowiedział już odwołanie się od tej decyzji do sądu kasacyjnego, czyli francuskiego odpowiednika sądu najwyższego. Prokuratura zapewnia natomiast, że ma wystarczające dowody.
Według sędziów w Douai, były szef MFW nie tylko uczestniczył w orgiach z prostytutkami w Paryżu, Lille, Brukseli, Waszyngtonie i Nowym Jorku, ale również je współorganizował - był tzw. "naganiaczem", czyli wysyłał kolegom SMS-y, zachęcając ich do korzystania z usług sprowadzanych prostytutek, m.in. afrykańskich imigrantek. Wspomniane SMS-y znalezione zostały m.in. w telefonach komórkowych skonfiskowanych w domach komisarza policji w Lille oraz Fabrice’a Paszkowskiego - francuskiego biznesmena z polskimi korzeniami. To 43-letni szef firmy handlującej sprzętem medycznym na północy Francji.
Międzynarodowa sieć stręczycielska rozbita została przez francuską i belgijską policję. Zdaniem prokuratury w Lille, zamieszani w nią byli politycy, biznesmeni, adwokaci i wysocy rangą policjanci.Według mediów, jedna z prostytutek została wysłana Strauss-Kahnowi z Francji do USA w maju ubiegłego roku, w przeddzień jego aresztowania w nowojorskim Hotelu Sofitel pod zarzutem napaści seksualnej i próby gwałtu na pokojówce Nafissatou Diallo. Postępowanie karne przeciwko DSK zostało w USA umorzone, bo prokurator uznał, że wiarygodność Diallo nie jest wystarczająca. Pokojówka zmieniała bowiem kilka razy wersje wydarzeń.
Strauss-Kahn uniknie również procesu cywilnego w Stanach Zjednoczonych. Nowojorski sędzia ogłosił pod koniec listopada, że były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego zawarł ze swoją domniemaną ofiarą polubowne porozumienie finansowe, którego wysokość została utajniona.
Większość francuskich mediów traktuje zawarcie tego porozumienia jak częściowe przyznanie się do winy. Komentatorzy zadają pytanie: po co były szef MFW miałby zgodzić się na zapłacenie hotelowej pokojówce swoistego rodzaju odszkodowania, jeżeli był niewinny? Tym bardziej, że według nieoficjalnych informacji, opublikowanych wcześniej przez renomowany dziennik "Le Monde", chodzi aż o 6 milionów dolarów.
Po oskarżeniu o próbę gwałtu w maju ubiegłego roku 63-letni finansista i polityk utracił stanowisko szefa MFW. Afera pozbawiła go również jakichkolwiek szans we francuskich wyborach prezydenckich, w których miał stanąć naprzeciw Nicolasa Sarkozy’ego. Uważany był zresztą za faworyta głosowania.