Były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego może spać spokojnie. Francuska prokuratura umorzyła bowiem śledztwo przeciwko Dominique’owi Strauss-Kahnowi. Chodzi o podejrzenie udziału w zbiorowym gwałcie belgijskiej prostytutki. Kobieta wycofała się ze swoich wcześniejszych zeznań - komentatorzy zastanawiają się, czy mogła zostać zastraszona.
26-letnia Marion zeznała najpierw, że odbyła stosunek seksualny z ówczesnym szefem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Kiedy ten ostatni chciał odbyć z nią kolejny stosunek sprzeciwiła się temu. Wtedy jeden z przyjaciół Strauss-Kahna miał ja przytrzymać za ręce, by ułatwić politykowi i innym obecnym mężczyznom osiągniecie celu. Później jednak kobieta zmieniła zeznania. Odmówiła udziału w kolejnych przesłuchaniach i przesłała prokuraturze list, w którym twierdzi, że zawiodła ja pamięć. Zapewniła, że nie chodziło o gwałt, tylko o "seksualną zabawę".
Strauss-Kahna mimo wszystko mogą czekać dwa procesy. Przeciw byłemu szefowi Międzynarodowego Funduszu Walutowego wciąż jest prowadzone śledztwo ws. udziału w międzynarodowej sieci stręczycieli. W Stanach Zjednoczonych zaś trwa postępowanie przeciwko niemu w związku z głośną aferą domniemanej próby gwałtu hotelowej pokojówki w Nowym Jorku. Kobieta zamierza żądać od Strauss Kahna wysokiego odszkodowania.
O tym, że Dominique Strauss-Kahn jest podejrzewany o udział w zbiorowym gwałcie, prokuratura w Lile powiadomiła w maju. Istnieje wstępne podejrzenie, że w grudniu 2010 roku doszło do działań, które można by zakwalifikować jako zbiorowy gwałt - oświadczył wówczas prokuratur. Postępowaniem objęto wówczas także trzech przyjaciół Strauss-Kahna.
W marcu z kolei byłemu szefowi MFW postawiono wstępne zarzuty udziału w "stręczycielstwie w zorganizowanej grupie przestępczej" w tzw. aferze hotelu Carlton w Lille. Podczas kilkugodzinnego przesłuchania w sądzie w Lille polityk zaprzeczył wszystkim oskarżeniom. Jak tłumaczył, nie wiedział, iż kobiety, które spotykał podczas tzw. libertyńskich wieczorów w Lille, Paryżu i Waszyngtonie, były prostytutkami.
Afera hotelu Carlton została ujawniona w październiku ubiegłego roku, gdy policja zatrzymała w Belgii jednego z domniemanych szefów tej siatki, właściciela domów publicznych Dominique'a Alderweirelda. W trakcie śledztwa przesłuchiwane osoby podały nazwisko Strauss-Kahna jako jednego z uczestników "libertyńskich wieczorów" w Paryżu i Waszyngtonie, organizowanych przez siatkę stręczycieli z siedzibą w Lille, m.in. w tamtejszym hotelu Carlton.