Wynik referendum nie będzie wiążący i ma ono charakter symboliczny - tak o przeprowadzonym niedzielnym głosowaniu w sprawie niedźwiedzi w Trydencie we Włoszech wypowiedzieli się sami organizatorzy, cytowani przez agencję informacyjną Dire. Jak dodali, "wiemy bardzo dobrze, że to głosowanie nie przyniesie konkretnych efektów".

REKLAMA

Czy niedźwiedzie są zagrożeniem dla mieszkańców?

W 13 gminach obszaru o nazwie Val di Sole we włoskim regionie Trydent - Górna Adyga odbyło się referendum na temat niedźwiedzi. Mieszkańcy odpowiedzieli na pytanie, czy uważają ich obecność za zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców i lokalnego biznesu.

Głosowanie zostało zorganizowano w górskim rejonie, gdzie bardzo często niedźwiedzie wychodzą z lasów i zbliżają się do miasteczek, a niekiedy atakują ludzi. W kwietniu 2023 roku w lesie zginął biegacz Andrea Papi, zaatakowany przez zwierzę. To był pierwszy taki przypadek we Włoszech od ponad stu lat.

Jednym z inicjatorów referendum jest komitet imienia Andrea Papi.

Wśród mieszkańców panuje strach

Pytanie referendalne brzmiało: "Czy uważasz, że obecność wielkich zwierząt, takich jak niedźwiedzie i wilki na terenach zagospodarowanych przez ludzi, takich, jak doliny Sole, Peio i Rabbi stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i strat dla gospodarki oraz dla ochrony zwyczajów i lokalnych tradycji?".

Wnioskodawcy głosowania podkreślają, że 15 tysięcy mieszkańców ma okazję po raz pierwszy wypowiedzieć się i ocenić konsekwencje zainaugurowanego w 1999 roku projektu Life Ursus, w ramach którego tereny te zasiedlono ponownie niedźwiedziami. Ich populacja od tamtego czasu gwałtownie wzrosła.

Lokalne media odnotowują, że z tego powodu wśród mieszkańców panuje strach.

Referendum ma charakter symboliczny

Wynik referendum nie będzie wiążący i ma ono charakter symboliczny.

"Wiemy bardzo dobrze, że to głosowanie nie przyniesie konkretnych efektów"- przyznali inicjatorzy, cytowani przez agencję informacyjną Dire.

Dodają jednak, że "służy ono temu, by ludzie wyrazili swój niepokój i by sygnał ten dotarł do rządzących."