Amerykańska armia rozpoczęła nową ofensywę wojskową na zachodzie Iraku, przy granicy z Syrią. Operację o kryptonimie "Stalowa kurtyna" mają wspierać siły irackie. Jej celem jest przywrócenie spokoju.
W akcji bierze udział 3500 żołnierzy, którzy mają rozprawić się z terrorystami al-Qaedy i zaprowadzić spokój wzdłuż granicy - podały źródła wojskowe. A właśnie z Syrii, przez nieszczelną granice, przenikają ekstremiści i przerzucane są transporty broni. Z kolei w Bagdadzie w zamachu zginął kolejny żołnierz USA. Od momentu rozpoczęcia kampanii irackiej w marcu 2003 roku Amerykanie stracili w tym kraju co najmniej 2038 żołnierzy.
Mimo to były amerykański sekretarz stanu Henry Kissinger ostrzegł przed zbyt szybkim wycofaniem sił alianckich z Iraku. Jego zdaniem taki ruch wzmocniłby rebeliantów i terrorystów na całym świecie, powodując niestabilność na Bliskim Wschodzie. Argumentowanie, że wyjście Amerykanów z Iraku nie będzie miało konsekwencji, jest mrzonką - twierdzi. Dodał, że Unia Europejska i USA potrzebują sposobu na powstrzymanie Iranu przed rozwijaniem programu nuklearnego, który może być niebezpieczny dla świata.