Były wicepremier Ukrainy Hryhorij Niemyria oraz córka Julii Tymoszenko zapowiedzieli w Brukseli, że w środę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka trafi skarga na ukraiński wymiar sprawiedliwości. Będzie ona dotyczyć utrzymania wyroku skazującego Tymoszenko na 7 lat więzienia.
W minionym tygodniu Sąd Najwyższy w Kijowie uznał, że była premier Ukrainy jest winna nadużyć, do których doszło przy podpisywaniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Odrzucił tym samym skargę kasacyjną od wyroku siedmiu lat więzienia, na które skazano opozycjonistkę. Jej obrońcy już wtedy zapowiedzieli, że zaskarżą werdykt sądu.
Julia Tymoszenko została zatrzymana w sierpniu ubiegłego roku podczas swego procesu w sprawie nadużyć, których miała się dopuścić podpisując umowy gazowe z Rosją. W październiku 2011 roku została za to skazana na siedem lat więzienia. Pod koniec grudnia trafiła do żeńskiej kolonii karnej w Charkowie. W kwietniu tego roku przewieziono ją do szpitala, gdzie do dziś przechodzi kurację kręgosłupa.
Tymoszenko uważa, że jej kłopoty z prawem mają podłoże polityczne. Polityk była najważniejszą konkurentką prezydenta Janukowycza w zwycięskich dla niego wyborach prezydenckich w 2010 roku. Teraz z powodu skazującego wyroku nie może kandydować w wyborach parlamentarnych w swym kraju, bo nie pozwala na to ukraińskie prawo.
Sprawa byłej szefowej rządu w Kijowie poważnie uderzyła w wizerunek Ukrainy na arenie międzynarodowej. Unia Europejska uważa, iż była premier padła ofiarą wybiórczego stosowania prawa i apeluje do ukraińskich władz, by dopuściły ją do udziału w październikowych wyborach do parlamentu. Jednak zdaniem ekspertów, ekipa prezydenta Janukowycza nie jest jeszcze na to gotowa.