Prokurator generalny Dystryktu Kolumbii Karl Racine pozwał Facebooka w związku ze skandalem firmy Cambridge Analytica. Ta weszła w posiadanie danych wielu milionów użytkowników serwisu i wykorzystała je w kampanii wyborczej - poinformował "Washington Post".
Cambridge Analytica wykorzystywała pozyskane dane do profilowania użytkowników pod kątem preferencji wyborczych i wpływania na ich polityczne decyzje - przypomina waszyngtoński dziennik.
Pozew prokuratora generalnego Dystryktu Kolumbii (Waszyngtonu) to zapewne dopiero początek tego typu problemów, jakie czekają zarząd Facebooka, gdyż należy oczekiwać, że będzie on pozwany przez regulatorów rynku i inne instytucje federalne - pisze "Washington Post". Powołując się na rozmówcę, który zna szczegóły pozwu Racine'a, dziennik pisze, że może on zostać rozszerzony o dodatkowe zarzuty.
Facebook nie zdołał ochronić prywatności swych użytkowników i wprowadził ich w błąd w sprawie tego, kto miał dostęp do ich danych i w jaki sposób były one wykorzystywane - napisał w oświadczeniu Racine. Wyjaśnił, że blisko połowa mieszkańców Dystryktu Kolumbii została narażona w ten sposób na zagrożenie płynące z udostępnienia ich danych.
Facebook na razie nie skomentował doniesień "Washington Post". Notowania jego akcji spadły w środę rano o 3,9 proc.
Za usługi, które Cambridge Analytica nazywała "mikrotargetowaniem behawioralnym" oraz wykorzystaniem analizy osobowości i danych demograficznych do wpływania na masowe zachowania wyborców, sztab wyborczy Donalda Trumpa zapłacił od czerwca 2016 roku co najmniej 6,2 miliona dolarów.
W kwietniu Facebook poinformował, że Cambridge Analytica może mieć dane 87 mln użytkowników serwisu; wcześniej oceniano, że firma ta, która była zaangażowana w kampanię Trumpa, pozyskała nielegalnie dane 50 mln klientów Facebooka.
Kontrowersyjne praktyki firmy doradczej ujawnił w marcu brytyjski dziennik "The Observer".
oprac.