W wyniku izraelskiego ataku w centrum Bejrutu w niedzielę zginął Mohammad Afif, rzecznik prasowy Hezbollahu. Takie informacje przekazuje agencja Reutera, powołując się na libańskie źródła.

REKLAMA

W niedzielnym ataku Izraela na Bejrut zginął rzecznik Hezbollahu - Mohammad Afif.

Celem izraelskich wojsk były budynki w gęsto zaludnionej, południowej części stolicy Libanu. W jednym z nich miał ukrywać się Afif.

Afif to wieloletni doradca medialny Hassana Nasrallaha, przywódcy Hezbollahu, który zginął 27 września w izraelskim ataku na przedmieścia Bejrutu.

Wcześniej przez kilka lat kierował należącą do Hezbollahu stacją telewizyjną Al-Manar.

Israeli strike on Beirut kills Hezbollah media head, security sources say https://t.co/Ne1Pp1QTs7 pic.twitter.com/rotUeDJ1sV

ReutersNovember 17, 2024

Jak zauważa agencja Reutera, Izrael rzadko uderza w wysoki rangą personel Hezbollahu, który nie pełni wyraźnych ról wojskowych, a jego naloty są głównie wymierzone w południowe przedmieścia Bejrutu, gdzie obecność Hezbollahu jest szczególnie duża.

Libańska armia poinformowała w niedzielę, że w wyniku izraelskiego ostrzału wojskowego posterunku na południu kraju zginęło dwóch libańskich żołnierzy, a dwóch innych zostało rannych.

W sobotę pod ostrzałem znalazły się też siły ONZ w południowym Libanie. Patrol złożony z francuskich i fińskich żołnierzy, wchodzących w skład misji UNIFIL, został ostrzelany około 40 razy w pobliżu wioski Marrakeh, "prawdopodobnie przez członków podmiotów niepaństwowych" - poinformowała misja na platformie X.

Według libańskiego ministerstwa zdrowia w izraelskich atakach zginęło w kraju już ponad 3,3 tys. osób. Wskutek izraelskiej kampanii z domów uciekło ok. 1,2 mln mieszkańców Libanu, a 200-300 tys. z nich opuściła kraj, reszta stała się uchodźcami wewnętrznymi.

Przez ponad rok ostrzałów po stronie izraelskiej zginęło ok. 100 osób, a zagrożenie wymusiło ewakuację ok. 60 tys. mieszkańców północy kraju.