Rząd skierował do prezydenta wniosek o przedłużenie misji naszych żołnierzy w Afganistanie o kolejne pół roku. Polski Kontyngent Wojskowy miałby doradzać i wspierać Afgańczyków oraz bronić bazy w Ghazni do 13 października, a nie do 13 kwietnia jak planowano do tej pory.
Kontyngent w Afganistanie - tak jak teraz - będzie liczył maksymalnie 1800 żołnierzy i pracowników wojska, a odwód strategiczny w kraju - kolejne 200 osób z możliwością ich krótkotrwałego użycia w Afganistanie. Od jesieni liczebność PKW Afganistan ma zmniejszyć się do ok. 1000 żołnierzy i cywili.
Wydatki związane z użyciem kontyngentu w tym roku MON zaplanował na ok. 508,9 mln zł, w tym koszty bieżące - na 354,7 mln zł. Wydatki w okresie od połowy kwietnia do połowy października przewidziano na ok. 177,4 mln zł.
Od 1 kwietnia za utrzymanie bezpieczeństwa w prowincji Ghazni odpowiada miejscowa armia i policja. Zadania Polaków to przede wszystkim doradztwo i wspieranie Afgańczyków. Polscy żołnierze wciąż odpowiadają za ochronę bazy w Ghazni przed atakami rakietowymi i moździerzowymi. Nie przestali też patrolować drogi Kabul-Kandahar.
Obecnie misję w Afganistanie kończy 12. zmiana polskiego kontyngentu wojskowego, którą w większości tworzą żołnierze 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina, dowodzeni - i w Polsce, i w Afganistanie - przez gen. bryg. Andrzeja Tuza. Trzonem 13. zmiany mają być żołnierze 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego, a dowódcą kontyngentu zostanie dowódca tej brygady gen. bryg. Marek Sokołowski.
W 2014 r. dowodzone przez NATO siły ISAF mają opuścić Afganistan, a odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa przejmie afgańskie wojsko. W Afganistanie, który nadal ma otrzymywać finansową pomoc od Zachodu, pozostaną jednak zachodni doradcy i instruktorzy.
Od 2007 r. w Afganistanie zginęło 39 członków Polskiego Kontyngentu Wojskowego - żołnierze i cywilny ratownik medyczny. Ostatnią śmiertelną ofiarą był st. szer. Paweł Ordyński, który zginął 20 marca w wybuchu miny-pułapki.