To barbarzyństwo dla każdego dojrzałego europejskiego społeczeństwa - tak demontaż pomnika generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie komentuje rosyjskie ministerstwo obrony. W 1945 roku w tym warmińsko-mazurskim mieście Czerniachowki został śmiertelnie raniony. Wcześniej zasłynął jako kat żołnierzy AK na Wileńszczyźnie. Jego pomnik rozebrano wczoraj po decyzji lokalnych władz.

REKLAMA

W odpowiedzi na tę decyzję rosyjski resort obrony sugeruje, że historia to proces cykliczny i lubi się powtarzać, a krótkowzroczność i historyczna amnezja zawsze były dobrym gruntem dla odrodzenia nazizmu. Demontaż pomnika rosyjski resort nazywa aktem bluźnierczym.

Oni to robią, by rosła antyrosyjska histeria. Kolejny krok to zacząć straszyć dzieci Ruskimi. Demontaż pomnika Czerniachowskiego to ten nurt - twierdzi politolog Dmitrij Kulikow.

Deputowana parlamentu Irina Jarowaja pozwoliła zaś sobie stwierdzić, że był to "demontaż polskiego sumienia".

Wczoraj do rosyjskiego MSZ-etu wezwana została w trybie pilnym polska ambasador w Moskwie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Usłyszała tam stanowisko rosyjskiej dyplomacji - jednoznaczne z tym wyrażanym przez rosyjski MON.

Dla Rosjan Czerniachowski jest bohaterem

Rozbiórki monumentu generała od wielu lat domagały się polskie środowiska kombatanckie, liczne stowarzyszenia, jak również osoby prywatne. W ocenie polskich historyków sowiecki dowódca jest symbolem "narzucenia Polsce systemu komunistycznego, wbrew woli społeczeństwa i z pogwałceniem prawa". Czerniachowski brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego AK, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie. Doprowadził do aresztowania płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka". Odpowiada także za zatrzymanie i rozbrojenie 8 tysięcy żołnierzy AK, z których większość została później zesłana do łagrów lub przymusowo wcielona do Armii Czerwonej.

Dla Rosjan Czerniachowski był natomiast jednym z najzdolniejszych dowódców i bohaterem Wojny Ojczyźnianej.

Władze Pieniężna nieprzypadkowo wybrały na demontaż pomnika termin 17 września. Chciały w ten symboliczny sposób uczcić pamięć ofiar sowieckiej napaści na Polskę.

Prezes IPN: Pieniężno powinno być przykładem do naśladowania

Do tej historycznej daty odniósł się prezes IPN Łukasz Kamiński w oświadczeniu na temat demontażu monumentu. 17 września 1939 roku to jedna z najtragiczniejszych dat w najnowszej historii. Tego dnia Polska - wcześniej napadnięta przez Niemcy - została zaatakowana przez Armię Czerwoną. Siły zbrojne Związku Sowieckiego stały się narzędziem dokonanej przemocą aneksji połowy terytorium RP - podkreśla Kamiński. Sowiecka polityka w kolejnych latach uniemożliwiła odbudowę niepodległego państwa polskiego i była podstawowym narzędziem ochrony wprowadzonego przemocą totalitarnego systemu komunistycznego - czytamy dalej.

W wyniku działań Związku Sowieckiego - na przestrzeni kilku lat - setki tysięcy Polaków zostało zamordowanych lub poddanych brutalnym represjom. Wśród zbrodniarzy był generał Armii Czerwonej Iwan Czerniachowski, odpowiedzialny między innymi za likwidację Armii Krajowej na Wileńszczyźnie i podstępne aresztowanie jej dowództwa z płk. Aleksandrem Krzyżanowskim "Wilkiem" na czele - zaznacza Kamiński.

O samym pomniku pisze, że to "jedna z wielu pozostałości po narzucanej w okresie PRL zakłamanej wizji historii, opartej na gloryfikacji Armii Czerwonej".

Władze miasta w 76. rocznicę sowieckiej napaści na Polskę rozpoczęły demontaż monumentu. Instytut Pamięci Narodowej od początku wspierał lokalne władze w tej sprawie. Działania władz Pieniężna powinny być przykładem do naśladowania dla innych miejscowości, gdzie wciąż znajdują się podobne pomniki - podkreśla Kamiński.

Naciski Rosji na władze Polski IPN uznaje za niestosowne - podsumowuje prezes Instytutu.

/ Tomasz Waszczuk (PAP) / PAP
/ Tomasz Waszczuk (PAP) / PAP
/ Tomasz Waszczuk (PAP) / PAP
/ Tomasz Waszczuk (PAP) / PAP
/ Tomasz Waszczuk (PAP) / PAP
/ Tomasz Waszczuk (PAP) / PAP
/ Tomasz Waszczuk (PAP) / PAP
/ Tomasz Waszczuk (PAP) / PAP


Przemysław Marzec, Edyta Bieńczak