Zaledwie kilka dni przetrwał prywatny pomnik Stalina, który ustawiono w miejscowości Kurierka na północy Kraju Krasnojarskiego. Plany rosyjskiego biznesmena, który chciał zarabiać na Stalinie i zagranicznych turystach na razie spaliły na panewce.
Miejscowe władze uznały bowiem, że 5-metrowy biały pomnik Stalina, który ustawiono nad brzegiem syberyjski rzeki, to skandal. Włodarze zdecydowali się na usunięcie pomnika. Nikt nie zezwalał na ustawienie takiego ohydztwa na terytorium turuchańskiego powiatu - oburza się przedstawicielka administracji.
Biznesmen Michaił Ponomariow twierdzi jednak, że jego pomysł nie ma nic wspólnego z kultem jednostki, chociaż miał do niego nawiązywać. W miejscu, gdzie próbował ustawić pomnik, w latach 40. ubiegłego stulecia więźniowie łagrów pod nadzorem NKWD ustawili monument Stalina. Brązowy pomnik wodza patrzył wtedy na rzekę, a przepływające statki miały obowiązek pozdrawiać go syrenami. Pomnik pojawił się w tym miejscu nieprzypadkowo – przed rewolucją Stalin właśnie tutaj odbywał zesłanie.