"Z tego, co wiem, operacja poszła dobrze i, jak przypuszczam, (Robert Fico - przyp. red.) przeżyje, w tej chwili nie jest w sytuacji zagrażającej życiu" - powiedział przed godz. 22 w rozmowie z BBC wicepremier Słowacji Tomasz Taraba.
Jak przekazał przed godz. 22 w rozmowie z BBC wicepremier Słowacji Tomas Taraba, "z tego, co wiem, operacja poszła dobrze i, jak przypuszczam, (Robert Fico - przyp. red.) przeżyje, w tej chwili nie jest w sytuacji zagrażającej życiu".
Jak poinformował na wieczornej konferencji prasowej słowacki minister obrony Robert Kaliniak, premiera Słowacji operowano w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy. Stan Roberta Ficy był wówczas bardzo poważny i zagrażał życiu. Wcześniej słowacka telewizja TA3 przekazała, że operacja już się zakończyła, a szef rządu jest w stabilnym stanie i komunikuje się, ale oficjalnie nie potwierdzono tych informacji.
Słowacja jeszcze nigdy nie konfrontowała się z taką sytuacją - powiedział wieczorem, w czasie spotkania z dziennikarzami w Bańskiej Bystrzycy, szef resortu obrony. Robert Kaliniak poinformował również, że lekarze, ratownicy i pielęgniarki cały czas operują słowackiego premiera, którego życie nadal jest zagrożone. Wyraził też przekonanie, że Fico będzie na tyle silny, że wróci do zdrowia.
Przy okazji spotkania z przedstawicielami mediów Kaliniak zaznaczył, że Słowacja zawsze była postrzegana jako kraj ludzi tolerancyjnych, którzy akceptują poglądy innych i potrafią dyskutować. Jednak "to, co się stało, jest raną, która będzie nam ciążyć jeszcze wiele lat" - dodał.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, minister obrony oświadczył, że jego środowisko nigdy nie nadużywało władzy i swojej pozycji ani nie posuwało się do stosowania mowy nienawiści. Jednak w ocenie Kaliniaka dziś każdy powinien spojrzeć w lustro.
BREAKING: Slovakia PM Robert Fico shot, suspected assassin detained - footage of the moment pic.twitter.com/FeX7fUTGsY
TheInsiderPaperMay 15, 2024
Nie ma wątpliwości, że to był zamach motywowany politycznie.(...) Stoimy u progu wojny domowej. Proszę, przestańmy (szerzyć nienawiść - przyp. red.) - powiedział obecny na konferencji minister spraw wewnętrznych Słowacji Matusz Szutaj Esztok.
To jest najsmutniejszy dzień dla słowackiej demokracji. Atak na premiera to atak na demokrację i na samą republikę - dodał. Poinformował również, że ze wstępnych informacji uzyskanych przez policję wynika, iż napastnik decyzję o ataku na premiera Fico podjął krótko po wyborach prezydenckich, w których wygrał polityczny stronnik Fico - Petr Pellegrini. Pierwsze informacje mówią o jasnej politycznej motywacji - podkreślił.
Minister zapowiedział też dalsze działania służb. Poinformował, że organy ścigania zrobią wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo politykom i deputowanym, zarówno z koalicji rządowej, jak i z opozycji parlamentarnej. Ochronę obiecał również przedstawicielom słowackich mediów.
Matusz Szutaj Esztok zapowiedział także, że organy ścigania będą tropić przejawy mowy nienawiści po dzisiejszym zamachu. Informuję, że organy będą działać, a żadna pochwała tego ataku nie pozostanie bez kary. Mówię do wszystkich obywateli - odpowiedzią na nienawiść nie może być nienawiść - zaznaczył.
Na koniec minister spraw wewnętrznych zwrócił się do obecnych na konferencji prasowej dziennikarzy. To wy - dziennikarze - jesteście tymi, którzy siali tę nienawiść. Teraz to wy musicie wykorzystać swoje możliwości, by sytuację w kraju uspokoić - powiedział.
Premier Robert Fico w środę po południu został ranny w strzelaninie po wyjazdowym posiedzeniu rządu.
Szef rządu został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Bańskiej Bystrzycy, gdyż transport do Bratysławy trwałby zbyt długo.
Źródła rządowe informowały, że życie premiera jest zagrożone. Fico trafił na stół operacyjny.
Wcześniej rzeczniczka szpitala w miejscowości Handlova, gdzie premier trafił zaraz po zamachu, powiedziała, że był przytomny, gdy go tam przywieziono.
Według relacji świadków Fico wyszedł przed Dom Kultury, gdzie odbywało się posiedzenie rządu i witał się z ludźmi, gdy padło kilka strzałów.
Funkcjonariusze ochrony podnieśli premiera z ziemi i przenieśli go do samochodu, którym odjechali wraz z politykiem do szpitala.
Policja otoczyła kordonem okolicę, a Dom Kultury został ewakuowany. O bezpieczeństwo pozostałych członków rządu zadbała ochrona.