Bojkot Euro 2012 na Ukrainie i przeniesienie wszystkich spotkań do Polski lub innego kraju? Za takim rozwiązaniem opowiedziała się sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie współpracy gospodarczej i rozwoju Gudrun Kopp. "Kto stale narusza prawa człowieka, musi liczyć się ze skutkami" - skomentowała.
Kopp zaapelowała do sportowców, by wspólnie z rządem i parlamentem przeciwstawili się łamaniu praw człowieka na Ukrainie. Jeszcze jest czas na sprawdzenie, czy będzie można rozegrać wszystkie mecze tylko w Polsce lub w Polsce i innym kraju - stwierdziła.
W mediach coraz częściej pojawiają się informacje, że politycy w krajów Unii Europejskiej zbojkotują Euro 2012 na Ukrainie. Niemiecki magazyn "Der Spiegel" napisał, że poważnie rozważa to kanclerz Angela Merkel. Dojdzie do tego, jeśli była premier Ukrainy - Julia Tymoszenko będzie nadal przetrzymywana w więzieniu.
Na znak protestu przeciwko dalszemu więzieniu Tymoszenko prezydent Niemiec Joachim Gauck odwołał w ubiegłym tygodniu udział w planowanym na połowę maja spotkaniu prezydentów krajów środkowoeuropejskich w Jałcie na ukraińskim Krymie.
Na Ukrainę - w obecnych okolicznościach - nie wybiera się także szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. Taką informację przekazała jego rzeczniczka Pia Ahrenkilde Hansen.
Wezwania do bojkotu Euro z powodu sytuacji na Ukrainie są niczym nieuzasadnione, to nieporozumienie - twierdzi polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Nasza sytuacja jest trudna. MSZ nie chce tego przyznać, więc w miękkich słowach stara się zakomunikować, że już wielokrotnie wstawiał się za byłą premier - twierdzi Marcin Bosacki, rzecznik MSZ. Jak dodaje, Polska ostrzegała władze w Kijowie, iż ta sprawa zaszkodzi Ukrainie.
Jak polski resort dyplomacji tłumaczy naszą mało zdecydowaną postawę? Sama Julia Tymoszenko kilka razy mówiła, żeby interesy Ukrainy nie stały się zakładnikiem jej osobistego losu. Apelowała do tych, którzy chcą jej pomóc, by jednocześnie nie szkodzili Ukrainie. Polska będzie słuchała tych słów - twierdzi Bosacki. Wygląda więc na to, że tuż przed Euro taka postawa jest wyjątkowo wygodna.
Plany, aby Euro 2012 zorganizować w Polsce i Niemczech, już istnieją. Według szefa policyjnych związkowców, dla tak dużej imprezy muszą być szykowane warianty alternatywne. Co więcej, według niego zostało jeszcze wystarczająco dużo czasu, by organizacyjnie udało się przenieść imprezę do Niemiec.
Politycznych głosów też przybywa. Erika Steinbach twierdzi, że Polska da radę sama zorganizować tę imprezę. Ukraińskie mecze można przenieść, jeśli nie do Niemiec, to do Austrii, która 4 lata temu organizowała Euro. UEFA jednak zdecydowanie odrzuca wszelkie pomysły przenosin. Euro ma się odbyć w Polsce i na Ukrainie.