15-letni chłopiec, który w Connecticut zastrzelił się w ubiegłym tygodniu, był ofiarą psychicznego znęcania. Jak się okazuje, chłopiec był imigrantem z Polski.
15-latek popełnił samobójstwo po pierwszym dniu szkoły, 25 sierpnia. Jego znajomi twierdzą, że rówieśnicy w klasie śmiali się z niego ze względu na jego wygląd i pochodzenie. Miał prawie dwa metry wzrostu i polski akcent. Jego przyjaciele opisywali go jednak jako "gigantycznego słodziaka".
Znajoma rodziny zmarłego nastolatka powiedziała, że chłopiec był prześladowany od lat. Jak twierdzi, jego rodzina robiła wszystko, żeby zaalarmować o tym szkołę.
Z policyjnych ustaleń wynika, że chłopiec już wcześniej umieszczał na jednym z portali społecznościach niepokojące wpisy. Jednym z nich było wklejenie zdjęcia z nożem obok oka i podpis: "jeśli dźgnął bym się w oko z powodu problemów w szkole, kto by za mną tęsknił"?
Policja w Connecticut już wszczęła postępowanie w sprawie. Chcą potwierdzić ewentualne doniesienia przyjaciół chłopca o psychicznym znęcaniu się nad nim.
Rodzina 15-latka zdecydowała się wrócić do Polski i pochować go w kraju. Nie skomentowała relacji znajomych nastolatka.